Wcześniej kielczanie pokonali Paris Saint-Germain 28-26 (16-16). THW Kiel, który ostatnio triumfował w Lidze Mistrzów w 2012 roku może mówić o głodzie zwycięstwa. Dominik Klein w wywiadzie z jedną z niemieckich gazet mówił o "motylkach w brzuchu", które czuje na samą myśl o walce w Kolonii. Z kolei MVM Veszprem, który w ubiegłym roku dotarł do finału, gdzie uległ FC Barcelonie z pewnością odczuwał pewien niedosyt. W pierwszej połowie lepszą skutecznością wykazywała się drużyna z niemieckiej Kilonii, która przez większą część tej odsłony spotkania utrzymywała niewielkie, maksymalnie trzybramkowe prowadzenie, głównie dzięki bramkom Domagoja Duvniaka oraz Patricka Wiencka. Węgrzy nie odpuszczali utrzymując dystans do THW. W zespole z Veszprem dużo pracy w ataku włożył Momir Ilic zdobywając do przerwy cztery gole. Ostatecznie "kilońskie zebry" zgromadziły do końca pierwszej połowy trzybramkową zaliczkę przede wszystkim dzięki szczelnej obronie i kontratakom. Prawdziwe widowisko w wykonaniu MVM Veszprem rozpoczęło się po zamianie stron. Szczypiorniści znad Balatonu mocno przyspieszyli i poprawili skuteczność zarówno w ataku jak i w obronie. Potrzebowali zaledwie siedmiu minut by wyjść na prowadzenie (16-15). Od tego momentu sytuacja się odwróciła i to Kiel było zmuszone gonić wynik przez kolejne dziesięć minut, przegrywając maksymalnie dwoma trafieniami. W 47. minucie "zebry" zdołały wyrównać (19-19). Przez długie momenty działania obu drużyn skupiały się na długich, kombinacyjnych atakach i wyczekiwaniu na dogodny moment do rzutu. Do 59. minuty żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na większe niż jednobramkowe prowadzenie, dopiero rzut Duvniaka przełamał schemat "bramka za bramkę" i Kiel prowadził 25-23. Kiedy wydawało się że THW ma zwycięstwo w kieszeni, świetną końcówkę zanotowali Węgrzy zdobywając w ostatniej minucie dwie bramki i doprowadzając do remisu 25-25 i dogrywki. W dodatkowym czasie gry reżyserami i głównymi bohaterami byli zawodnicy z Veszprem. Przy dopingu własnych kibiców oraz... kielczan, dali popis walecznej gry do ostatnich sekund wygrywając ostatecznie 31-28 i awansując do finału LM. THW Kiel - MVM Veszprem 28-31 (15-12, 25-25) Kiel: Niklas Landin Jacobsen - Domagoj Duvniak 7, Rogeiro Ferreira Moraes, Erlend Mamelund, Christian Sprenger, Christian Dissinger 2, Patrick Wiencek 5, Niclas Ekberg 5, Igor Anic, Joan Canellas Raixach, Rune Dahmke, Dener Jaanimaa, Dominik Klein 1, Illija Brozovic, Marko Vujin 8. Veszprem: Rolad Mikler, Mirko Alilovic - Gergo Ivancsik 2, Istvan Timuzsin Schuch, Momir Ilic 8, Aron Palmarsson 4, Andreas Nilsson, Laszlo Nagy 3, Cristian Ugalde Garcia 4, Gasper Marguc 6, Jose Maria Rodrigez Vaquero 1, Mirsad Terzic, Renato Sulic 1, Mate Lekai, Ivan Sliskovic 2. Kary: Kiel - 8 min , Veszprem - 6 min. Sędziowie: Oyvind Hauslaitner, Dragan Nachlevski (Norwegia). Widzów: 19 250.