Pod koniec kwietnia EHF zdecydowała m.in. o skróceniu sezonu w Champions League. Nie odbędą się spotkania 1/8 i 1/4 finału, z udziałem m.in. PGE VIVE Kielce i Orlen Wisły Płock. Do Final Four awansowały po dwie najlepsze drużyny obu grup: THW Kiel, Telekom Veszprem, Barcelona i Paris St Germain. Turniej odbędzie się 28 i 29 grudnia w niemieckiej Kolonii. "Pewnie znów zostanę ukarany za swoją wypowiedź, ale spodziewałem się, że EHF podejmie jakąś głupią decyzję. Zresztą nigdy nie miałem z federacją wspólnego języka. Teraz odbierają szansę drużynom, które sporo zainwestowały, by odnieść sukces. Zdecydowali się pójść po najmniejszej linii oporu i postanowili wybrać cztery najbogatsze kluby" - stwierdził Vujović.W 1/8 finału rywalem PGE Vive miał być zespół Celje Pivovarna Lasko, a Orlenu Wisły Płock - Telekom Veszprem. Z kolei chorwaccy podopieczni Czarnogórzanina Vujovicia odpadli po rundzie grupowej.Z powodu koronawirusa granice są pozamykane, dlatego trener PPD Zagrzeb nie może uczestniczyć w zajęciach swej drużyny. Prowadzą je asystenci. Kilka dni temu nastąpiło "odmrażanie" chorwackiego sportu zawodowego i do treningów mogły wrócić np. kluby ekstraklasy."Szkoda, że nie mogę być z zawodnikami, czekam aż będzie możliwość podróży do Zagrzebia. Nie wiem też, czy w Chorwacji będę poddany izolacji, czy testy na koronawirusa muszę przeprowadzić u siebie czy dopiero po przyjeździe" - przyznał szkoleniowiec, który przebywa w serbskim mieście Sabac.Władze PPD zmniejszyły wynagrodzenie piłkarzom ręcznym i sztabowi. Obniżka wynosi 50 procent przez cztery miesiące. Do dyspozycji mają wciąż m.in. samochody służbowe."To są logiczne decyzje wynikające z problemów sponsorów, braku meczów itd. Wiele europejskich klubów zdecydowało się na tak drastyczne środki" - dodał Vujović, wybrany najlepszym piłkarzem ręcznym na świecie w 1988 roku w plebiscycie międzynarodowej federacji.