"Drużyna z Kilonii jest bardzo dobra i ma świetnych zawodników" - mówił bramkarz PGE Vive Andreas Wolff, który przeszedł do mistrza Polski właśnie z THW Kiel, w którym spędził trzy lata. "Oczywiście, że to będzie dla mnie szczególny mecz. Ale Sparkassen Arena to już nie jest moja hala. Teraz jest nią Hala Legionów" - dodał.Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, jak trudne zadanie czeka PGE Vive i potwierdziło się to na boisku. Od początku pojedynek był bardzo wyrównany. Gospodarze wyszli na prowadzenie 6-4, kiedy do siatli kielczan trafił Miha Zarabec. Mistrzowie Polski szybko odrobili straty. Do remisu 6-6 doprowadził Artsem Karalek. Potem podopieczni Tałanta Dujszebajewa wzmocnili obronę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po trafieniu Aleksa Dujshebaeva dwa gole przewagi mieli szczypiorniści PGE Vive. Na przerwę mistrzowie Polski schodzili z minimalną przewagą, bo w ostatnich sekundach gola na 14-15 rzucił Ekberg.W drugiej części gra jeszcze się zaostrzyła. Jedni i drudzy drużyny nie przebierali w środkach. Często więc zawodnicy wędrowali na ławkę kar. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Trudne chwile kielczanie przeżywali, kiedy grali w podwójnym osłabieniu - dwie minuty kary otrzymali Uładzisłau Kulesz i Romaric Guillo. Kielczanie wyszli z opresji niema wzorowo. Blaż Janc skutecznie wykończył kontrę (25-24). Do wyrównania doprowadził jednak Nikola Bilyk (25-25). Pięć minut przed końcem PGE Vive grało z przewagą jednego zawodnika, ale ten okres gry rozegrało źle. Nie pomogła doskonała interwencja Wolffa, który obronił w sytuacji sam na sam. Kolejna strata kielczan zakończyła się golem Patricka Wiencka i na dodatek dwie minuty dostał Fernandez Perez. Niemiecki zespół prowadził wówczas 27-25. Kielczanie poderwali sie do walki. Dwa rzuty karne z rzędu wykorzystał Julen Aguinagalde (27-27). O przegranej PGE Vive zadecydowała strata Dujshebaeva. Bilyk rzucił gola na 30-28, a do końca spotkania pozostało 50 s. Zaskakujący rzut Kulesza z podłoża jeszcze dał cień nadziei mistrzom Polski. Na 5 s przed końcem Wolff kapitalnie obronił rzut Zarabca. Trener Dujszebajew wziął czas, żeby ustawić akcję i udało się. Gola na wagę remisu rzucił Dujshebaev. RK THW Kiel - PGE Vive Kielce 30-30 (14-15) THW Kiel: Niklas Landin, Dario Quenstedt - Nikola Bilyk 7, Steffen Weinhold 5, Niclas Ekberg 4, Miha Zarabec 3, Henrik Pekeler 3, Rune Dahmke 2, Patrick Wiencek 2, Harald Reinkind 1, Ole Rahmel 1, Lukas Nilsson 1, Domagoj Duvnjak 1, Magnus Landin, Gisli Kristjansson, Pavel Horak. PGE Vive Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki - Alex Dujshebaev 5, Władysław Kulesz 5, Arciom Karalek 4, Arkadiusz Moryto 3, Romaric Guillo 3, Julen Aguinagalde 3, Blaz Janc 3, Igor Karacic 2, Mariusz Jurkiewicz 2, Doruk Pehlivan, Krzysztof Lijewski, Angel Fernandez Perez. Kary: THW Kiel - 16 min, PGE VIVE - 16 min. Czerwona kartka: Rune Dahmke (za faul) - 45. min. Sędziowali: Bojan Lach i David Sok (Słowenia).