Ostatni raz z wyjazdowego zwycięstwa w Lidze Mistrzów 14-krotni mistrzowie Polski cieszyli się 16 listopada ubiegłego roku. Kielczanie wygrali wtedy z Croatią PPD Zagrzeb 26:23. Później przyszła seria siedmiu kolejnych porażek. Złą passę VIVE przełamało w niedzielę w Aalborgu, pokonując mistrza Danii 34:30. "W tym roku w końcu wygraliśmy mecz na wyjeździe w LM. To spotkanie kosztowało nas jednak sporo zdrowia i wysiłku. Jestem przede wszystkim zadowolony z tego, że chłopaki przez pełne 60 minut walczyli i skutecznie trzymali wynik" - chwalił swój zespół Dujszebajew. Ostatni raz remis w tym spotkaniu był w 13. min, kiedy Sławomira Szmala pokonał najskuteczniejszy zawodnik Aalborga Janus Smarason (8 bramek). Minutę później kielczanie wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca pojedynku. "Jestem zadowolony praktycznie z wszystkich elementów gry, oczywiście w każdym z nich jest jeszcze coś do poprawy. Ale najważniejsze jest wyjazdowe zwycięstwo, o co w tych rozgrywkach jest coraz trudniej. Poziom Ligi Mistrzów niesamowicie się wyrównał, dlatego nasz sukces ma swoją wartość" - podkreślił szkoleniowiec. W następnej kolejce już w najbliższą sobotę dojdzie do rewanżowego spotkania mistrzów Polski i Danii, tym razem w Kielcach. "Musimy podejść do tego pojedynku tak samo skoncentrowani, jak przed meczem w Aalborgu. Jeśli po raz drugi wygramy, to na 99 procent awansujemy do fazy pucharowej LM. A potem możemy iść już tylko do przodu" - dodał kirgiski trener. Po siedmiu kolejkach kielecki zespół z sześcioma punktami zajmuje czwarte miejsce w grupie "B". Liderem z 12 punktami jest francuskie PSG, które pokonało węgierski Veszprem 33:28. Janusz Majewski