"Tak jak się spodziewałem, to był dla nas bardzo trudny mecz. Byliśmy o krok od wyeliminowania. Ale dzięki temu, że nie straciliśmy wiary do końca, awansowaliśmy do Final Four" - podkreślił trener PGE Vive. Mistrzowie Polski przystępowali do niedzielnego pojedynku z 10-bramkową zaliczką z pierwszego spotkania wygranego 34-24. W rewanżowym meczu jednak francuski zespół już do przerwy prowadził siedmioma bramkami (18-11). Kielczanie w ataku seryjnie marnowali doskonałe sytuacje. "W kilku przypadkach zabrakło nam szczęścia, bo trafialiśmy w słupek lub poprzeczkę francuskiej bramki. Jak w pierwszym meczu wszystko nam wychodziło i w niektórych sytuacjach dopisało nam szczęście, to dzisiaj było odwrotnie. To szczęście kilkakrotnie było po stronie rywali" - analizował pierwszą połowę meczu trener PGE Vive. Na pięć minut przed końcem po trafieniu Nadima Remiliego (12 bramek w całym meczu) mistrz Francji prowadził już 34-23 i wydawało się, że to zespół z Paryża będzie się cieszył z awansu do Final Four. Polska drużyna potrafiła jednak opanować nerwy. Zawodnicy PGE Vive zdobyli trzy bramki z rzędu i mogli świętować sukces. "W końcówce, w decydującym momencie sytuację sam na sam wybronił Cupara, a później zachowaliśmy spokój i potrafiliśmy skutecznie wykończyć nasze akcje w ataku. To nie był nasz najlepszy mecz, zarówno w obronie, jak i w ataku, ale liczy się awans" - dodał szkoleniowiec, który nie chciał wyróżniać któregoś ze swoich zawodników. "Wygrywamy i przegrywamy jako drużyna. Najważniejsze, że po 120 minutach to my zdobyliśmy o jedną bramkę więcej. Jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być. Jestem przekonany, że kiedy we własnej hali przegraliśmy z Montpellier (27-28 - przyp. red.) i było wiadomo, że straciliśmy szanse na drugie, trzecie miejsce w grupie, niewielu na nas stawiało. Na naszej drodze do Final Four stanął bowiem zespół z Paryża, jedna z najlepszych drużyn świata. Ale to my okazaliśmy się lepsi. Gratuluję wszystkim swoim zawodnikom tego ogromnego sukcesu" - podsumował Dujszebajew. Mistrz Polski po raz czwarty w historii klubu awansował do turnieju Final Four Ligi Mistrzów, który w dniach 1-2 czerwca 2019 roku rozegrany zostanie w Lanxess Arena w Kolonii (Niemcy). Drużyna z Kielc wygrała Ligę Mistrzów w 2016 roku, a dwukrotnie (2013 i 2015) zajmowała trzecie miejsce. Autor: Janusz Majewski