Wszystko wskazuje na to, że kielczanie powoli wychodzą na prostą. Pierwsze oznaki tego można było zauważyć w meczu LM z Mieszkowem Brześć. W ostatnich piętnastu minutach wręcz zdemolowali mistrza Białorusi. Także w ostatnim ligowym spotkaniu z Chrobrym Głogów na ich grę patrzyło się z przyjemnością. Było sporo pomysłowych akcji w ataku, agresywna obrona, szybkie kontry i dobra postawa bramkarzy. "Zwycięstwo z Mieszkowem to był ten pierwszy krok w dobrą stronę. Efekty tego widać było w pojedynku z drużyną z Głogowa. Walczyliśmy i trzymaliśmy dobry poziom przez pełne 60 minut. Po każdym zwycięstwie wzrasta w zespole wiara we własne możliwości. Już po meczu z drużyną z Brześcia mówiłem, że potrzebujemy pięciu, sześciu kolejnych zwycięstw, żeby nasza gra była skuteczniejsza" - chwalił swoich podopiecznych Dujszebajew. Czy to oznacza, że forma idzie do góry, a mistrzowie Polski wracają do dyspozycji, którą prezentowali w poprzednim sezonie? "Za wcześnie jeszcze o tym mówić. Wygraliśmy na razie tylko dwa spotkania. Musimy jeszcze zwyciężyć w Legionowie, a później z Kwidzynem u siebie. Chodzi jednak nie tylko o wynik, ale i o grę. Musimy przede wszystkim poprawić skuteczność. Jeśli te wszystkie warunki będą spełnione, to będziemy odpowiednio przygotowani do spotkań Ligi Mistrzów z francuskim Montpellier" - podkreślił Dujszebajew. Mistrza Polski czekają teraz dwa spotkania w polskiej ekstraklasie. W sobotę Vive zagra na wyjeździe z KPR RC Legionowo, a we wtorek we własnej hali z MMTS Kwidzyn. W niedzielę 26 września kielecki zespół w pierwszym meczu 1/8 finału LM zmierzy się na wyjeździe z francuskim Montpellier HB. Rewanżowy pojedynek obu drużyn tydzień później (2 kwietnia) w Kielcach.