EHF początkowo zawiesiła rozgrywki pucharowe w piłce ręcznej na Starym Kontynencie do 12 kwietnia. Teraz federacja ogłosiła, że mogą one zostać wznowione najwcześniej w czerwcu. Prezydent EHF Michael Wiederer zaznaczył jednak w komunikacie, że wszystko jest uzależnione od opanowania pandemii koronawirusa. Dodano też, że podjęte w środę decyzje mogą zostać odwołane w terminie do 15 maja. - Nie wiem, czy to jest dobra, czy zła decyzja. Wiele rzeczy nie jest jasnych, nie wiadomo, jak to będzie wyglądało. Trzeba to wszystko bardzo dobrze przemyśleć, żeby podjąć decyzję, która będzie dobra dla wszystkich - powiedział Dujszebajew. Mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów zaplanowano w dniach 1-7 czerwca. Kielczanie w tej fazie rozgrywek zmierzą się z Celje Pivovarną Lasko. Ćwierćfinały LM odbyłyby się w dniach 22-28 czerwca, a Final Four w Kolonii 22 i 23 sierpnia. - Niektórym zawodnikom naszego klubu kontrakty kończą się 30 czerwca. Od 1 lipca będą wolnymi graczami. W takiej sytuacji praktycznie będą wszystkie kluby. Co wtedy? Jeśli uda się nam awansować do Final Four, czy tacy zawodnicy będą mogli zagrać w tych decydujących meczach? Takich pytań jest więcej - nie ukrywał szkoleniowiec kieleckiej drużyny, który zastanawia się, co jego zawodnicy będą robić przez najbliższe dwa miesiące. - Na razie trenują indywidulanie, ale przecież zgodnie z zaleceniami mają ograniczoną możliwość wychodzenia z domu. Nawet jeśli rozgrywki zostaną wznowione, to pamiętajmy, że pozostałe zespoły polskiej ekstraklasy zakończyły już sezon. Z kim mielibyśmy grać sparingi? Wygląda na to, że będziemy musieli przystąpić do tych spotkań praktycznie z marszu - analizował Dujszebajew. Dodał, że tych niewiadomych jest zdecydowanie więcej. - Tak naprawdę nikt nie wie, ile obecna sytuacja będzie trwać. Miesiąc, półtora, dwa? Grać te tak ważne spotkania bez żadnych sparingów, bez odpowiednich przygotowań? Widzę to w czarnych barwach - podsumował trener 17-krotnych mistrzów Polski. Autor: Janusz Majewski maj/ pp/