- Mamy już to czego chcieliśmy, jesteśmy w najlepszej ósemce. Nie mamy nic do stracenia, teraz możemy tylko pójść dalej, niż myśleliśmy. Metalurg Skopje jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem, mocno grającym w obronie. To będzie arcytrudne zadanie - powiedział Servaas. Zwrócił także uwagę na to, że dwumecze w tej fazie rozgrywek rządzą się zupełnie innymi prawami niż spotkania w fazie grupowej. - Nie jestem spokojny. Oczywiście mamy szanse, ale ja oceniam je 50 na 50 - ocenił. Bertus Servaas przestrzega przed nadmiernym optymizmem. - Boję się trochę tego optymizmu. Ludzie mówią łatwo wygramy. Trzeba pamiętać jednak, że to jest najlepsza ósemka Europy i tu nie ma słabych rywali - podkreślił. Jego zdaniem ostrożność może się tylko opłacić. - Jeżeli sami będziemy mówić jesteśmy lepsi, może być odwrotnie. Tego się boję i wolę być ostrożny - dodał. Jest bardzo prawdopodobne, że do czasu ćwierćfinałów do drużyny wróci, po przerwie spowodowanej kontuzją, chorwacki skrzydłowy Ivan Cupić. - Pojawia się jednak pytanie w jakiej będzie formie. Ivan potrzebuje jakieś cztery, pięć meczów by załapać rytm gry - zaznaczył prezes Vive. Servaas przyznał, że kielczanom sprzyja terminarz rozgrywek, zgodnie z którym pierwszy mecz będzie grany na wyjeździe. - To wygodna sytuacja, ale uważam, że musimy zagrać o zwycięstwo już w Skopje. Pierwszy mecz jest najważniejszy. Wygrana tam, otworzy nam drzwi do Final Four - ocenił. Pierwszy mecz kielczanie rozegrają na wyjeździe w dniach 17-21 kwietnia, a rewanż u siebie 24-28 kwietnia. Turniej z udziałem czterech najlepszych drużyn odbędzie się w dniach 1-2 czerwca w Kolonii. Pochodzący z Holandii, 50-letni Bertus Servaas jest znanym kieleckim przedsiębiorcą, właścicielem m.in. firmy zajmującej się importem odzieży używanej. W 2002 roku przejął KS Iskra Kielce. Od tego momentu klub nosi nazwę Vive. W grudniu 2011 roku został uhonorowany przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.