Polska drużyna na początku pojedynku prowadziła 6:0, a później nawet 12:3. Gospodarze w drugiej połowie sukcesywnie odrabiali straty i uzyskali trzy ostatnie gole w meczu. Orlen Wisła przystąpiła do meczu z pozycji faworyta, z siedmioma zwycięstwami w dziewięciu spotkaniach. Mistrzowie Finlandii, beniaminek rozgrywek Ligi Mistrzów, wygrali tylko jedno spotkanie, a dwa zremisowali.Pierwszy mecz, w Orlen Arenie, zakończył się zwycięstwem płocczan 34:18.Orlen Wisła, zgodnie z oczekiwaniami, szybko objęła prowadzenie, grała bardzo dobrze w obronie, z czym zupełnie nie potrafili poradzić sobie gospodarze. Przy stanie 0:4 w 7. min. trener fińskiego zespołu poprosił o czas, ale na niewiele się to zdało, bo płocczanie podwyższyli wynik do 0:6. Pierwszego gola dla gospodarzy strzelił Davor Basaric dopiero w 10. min., a chwilę później podwyższył wynik. Płocczanie nadal dyktowali warunki na parkiecie, prowadzili nawet w 20. min. dziewięcioma golami (12:3), ale w końcówce pierwszej połowy Riihimaen Cocks zdołali zmniejszyć rozmiary porażki do pięciu bramek.Po przerwie Orlen Wisła starała się utrzymywać przewagę, wykorzystując znakomitą dyspozycję Michała Daszka. Przez pierwsze dziesięć minut drugiej połowy do sześciu bramek sprzed przerwy dorzucił on kolejne trzy, ale mimo tego do 45. min. meczu utrzymywała się tylko pięciobramkowa przewaga.Wtedy jednak coś się zacięło w grze płocczan i ich przewaga zmniejszyła się do trzech goli w 50. min., kiedy po bramce Nico Roennberga było 21:24. Co prawda bramka Lovro Mihica dała Nafciarzom czterobramkowe prowadzenie, ale po dwóch golach gospodarzy, płocczanie wygrywali tylko 25:23, a po rzucie karnym Roennberga 25:24. Minutę przed końcem spotkania gospodarze doprowadzili do wyrównania (po 26). Spora w tym zasługa bramkarza Giedreiusa Morkunasa, który bronił wszystkie strzały płocczan. Na groźną dla Wisły sytuację próbował zareagować trener Xavi Sabate, ale po akcji płockiego zespołu, 15 sekund przed końcem spotkania, sędziowie odgwizdali faul ataku Ignatio Moi i przed szansą odniesienia zwycięstwa stanęli gospodarze.Szansę wykorzystali, a bohaterem spotkania został strzelec bramki Nico Roennberg. Orlen Wisła prowadzi w grupie D, ale o pierwsze miejsce walczą nadal trzy zespoły. 29 listopada druga ekipa tabeli - Dinamo zmierzy się w Szwajcarii z Wacker Thun, a 1 grudnia czwarty Ademar Leon podejmie trzecie Elverum. Również w grupie C do ostatniego meczu nie będzie wiadomo, która drużyna zajmie pierwsze, a która drugie miejsce w tabeli. Dopiero na 2 grudnia wyznaczono spotkanie dwóch zespołów, które mają tyle samo punktów: mistrza Danii - Bierringbro Silkeborg i Portugalii - Sportingu CP Lizbona. Mecze barażowe zostały zaplanowane na koniec lutego. Riihimaen Cocks - Orlen Wisła Płock 27:26 (10:15)Riihimaen Cocks: Giedreius Morkunas, Vitalii Sziczko - Viktar Zaitsau, Andre Udd, Oleksandr Kurylenko, Temmu Tamminen 5, Yury Lukjanczuk, Bojan Zupanjac 1, Roni Syrjaelae, Andrei Nowoselow 1, Nico Roennberg 8, Vitalie Nenita 3, Sasa Puljozovic 2, Victor Kowalenko, Davor Basaric 7, Aliksandr Szitu.Orlen Wisła: Marcin Wichary, Adam Borbely - Michał Daszek 9, Przemysław Krajewski 3, Dan Emil Racotea 1, Ignacio Moya 1, Namanja Obradovic 2, Mateusz Piechowski, Marko Tarabochia, Igor Żabic 2, Lovro Mihic 1, Jose de Toledo 3, Renato Sulic 3, Żiga Mlakar 1.Kary: Riihimaen - 4, Orlen Wisła - 6 minut. Sędziowali: Georgies Panaydes i Marias Andreou z Cypru.