Na pierwsze spotkanie niemiecki zespół wysłał do Kielce rezerwowy zespół. Mistrz Niemiec zdecydował się na taki krok ponieważ w tym samym dniu rozgrywał prestiżowe spotkanie w lidze z THW Kiel. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wykorzystali ten fakt i rozgromili "Lwy" 41-17. Na rewanż Vive jechało więc w komfortowej sytuacji.Brak zgody na przełożenie spotkania przez organizatora Ligi Mistrzów wywołało złość wśród kibiców Rhein-Neckar Loewen. Dali temu wyraz podczas ogrywania hymnu Ligi Mistrzów gwiżdżąc i odwracając się plecami do boiska.Od początku gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków. Po trzech minutach gry było już 3-0 dla niemieckiego zespołu. Niemoc kielczan przerwał Krzysztof Lijewski, a chwilę później ze skrzydła trafił jeszcze Darko Djukić. Znakomicie w barwach "Lwów" prezentował się zwłaszcza Andre Schmid, który w niespełna kwadrans rzucił Vive aż sześć goli. To głównie dzięki niemu mistrz Niemiec prowadził 11-5.W ekipie Vive dwoił się i troił Sławomir Szmal, ale jego dobrych interwencji nie potrafili wykorzystać koledzy. Na dodatek, między słupkami bramki "Lwów" świetnie dysponowany był Andreas Palicka. W 24. minucie przewaga Rhein-Neckar Loewen nadal była wyraźna - 16-10.Ostatnie minuty pierwszej części należały do kielczan, którzy odrobili część strat. Ostatniego gola dla Vive przed przerwą rzucił po szybkiej kontrze Manuel Strlek (16-18).Drugą połowę kielczanie rozpoczęli bardzo dobrze. Po trafieniach Marko Mamicia i Lijewskiego był remis 18-18. Nie trwało to jednak długo. Schmid i Jerry Tollbring sprawili, że gospodarze znów "odskoczyli". Kolejny zryw Vive i kolejny remis mieliśmy w 43. minucie. Goście dzięki agresynej obronie przejęli piłkę wyprowadzając kontrę, którą skutecznie zakończył Mateusz Jachlewski. Mistrzowie Polski poszli za ciosem. Kapitalnie bronił Szmal, a Mamić rzutem przez 3/4 boiska trafił do pustej bramki rywali (26-24). Kielczanie po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie.Uważna gra w obronie Vive oraz świetne parady Szmala sprawiły, że 10 minut przed końcem przewaga mistrza Polski wzrosła do czterech goli (29-25). Pogodzeni z losem gospodarze byli już tylko tłem dla ekipy z Kielc, która ostatecznie wygrała pewnie 36-30. W ćwierćfinale Vive czeka trudne zadanie. O awans do najlepszej czwórki zagrają bowiem z jednym z faworytów francuskim Paris Saint Germain. RK Rhein-Neckar Loewen - PGE Vive Kielce 30-36 (18-16) Rhein-Neckar Loewen: Mikael Appelgren, Andreas Palicka - Andre Schmid 8, Jerry Tollbring 5, Filip Taleski 4, Rafael Baena 3, Mads Larsen 3, Harald Reinkind 3, Kim Ekdahl du Rietz 3, Alexander Petersson 1, Gudjon Sigurdsson, Bogdan Radivojević, Hendrik Pekeler, Patrick Groetzki. PGE Vive Kielce: Sławomir Szmal, Miłosz Wałach - Michał Jurecki 5, Alex Dujshebaev 5, Julen Aginagalde 4, Karol Bielecki 4, Krzysztof Lijewski 4, Dean Bombac 4, Manuel Strlek 3, Mateusz Jachlewski 2, Blaz Janc 2, Mariusz Jurkiewicz 1, Marko Mamić 1, Darko Djukić 1, Mateusz Kus. Kary: Rhein-Neckar - 6 min. PGE Vive - 8 min. Sędziowie: Jonas Eliasson i Anton Palsson (Islandia). Wyniki meczów 1/8 finału (* oznacza awans): niedziela, 1 kwietnia Rhein-Neckar Loewen - *PGE Vive Kielce 30-36 (18-16); pierwszy mecz - 17-41 *HBC Nantes - Mieszkow Brześć 28-28 (14-17); 32-24 MOL-Pick Szeged - *THW Kiel 28-27 (12-13); 22-29 sobota, 31 marca FC Barcelona - *Montpellier AHB 30-28 (15-14); 25-28 Telekom Veszprem - *Skjern Handbold 34-29 (16-13); 25-32 środa, 28 marca *Flensburg-Handewitt - IFK Kristianstad 27-24 (13-9); 26-22 Pary 1/4 finału (pierwsze mecze: 18-22 kwietnia, rewanże 25-29 kwietnia): PGE Vive Kielce - Paris Saint-Germain THW Kiel - Vardar Skopje Flensburg-Handewitt - Montpellier AHB HBC Nantes - Skjern Handbold