THW Kiel przyjechał do Kielc bez swojego pierwszego trenera. Alfred Gislason kilka dni przed meczem przeszedł operację kręgosłupa i drużynę poprowadził jego asystent Christian Sprenger. Oba zespoły rozpoczęły rozgrywki Ligi Mistrzów od porażek. Kielczanie przegrali w Brześciu z Mieszkowem, a Niemcy ulegli we własnej hali PSG Saint-Germain. W drugiej minucie po trafieniu Rune Dahmke niemiecki zespół prowadził 2:1. Kolejne cztery bramki zdobyli jednak kielczanie. W ósmej minucie do pustej bramki THW Kiel trafił rzutem przez całe boisko Mariusz Jurkiewicz i VIVE wygrywało 5:2. W kieleckiej drużynie pierwsze skrzypce grał Karol Bielecki, który w 12. min miał już na swoim koncie cztery bramki. Cztery minuty później Niklasa Landina pokonał Mateusz Jachlewski i podopieczni Tałanta Dujszebajewa powiększyli przewagę do pięciu trafień - 10:5. Rywale mieli spore kłopoty z pokonaniem szczelnej kieleckiej defensywy. Po kolejnej bramce Bieleckiego, tym razem z karnego, w 19. min kielczanie odskoczyli od przeciwnika na sześć oczek - 12:6. 120 sekund później po kontrze wykończonej przez Jurkiewicza było już 14:7 dla gospodarzy. Mistrzowie Polski zdobywali bramki nawet grając w osłabieniu (dwie kary dla Marko Mamica). W 29. min na ławkę kar powędrował Julen Agingalde, ale również i to ich nie zdeprymowało. W ciągu kilkudziesięciu sekund VIVE wyprowadziło dwie kontry, które skutecznie wykończyli Manuel Strlek i Michał Jurecki. Co prawda, dwie ostatnie bramki w pierwszej części gry zdobyli rywale, ale kielczanie po 30 minutach prowadzili 18:11. W zespole gospodarzy funkcjonowało praktycznie wszystko: pomysłowa gra w ataku, agresywna obrona i dobrze broniący Sławomir Szmal. Popularny "Kasa" na początku drugiej połowy popisał się kilkoma kapitalnymi interwencjami, a jego koledzy z drużyny jeszcze powiększyli przewagę. Po ósmej już bramce Bieleckiego, VIVE w 38. min wygrywało 21:13. W 41. min Mateusz Jachlewski faulował Niclasa Ekberga. Duński zawodnik z powodu kontuzji musiał opuścić parkiet, a skrzydłowy VIVE otrzymał karę dwóch minut. Niemiecki zespół, mimo niekorzystnego wyniku, ambitnie walczył o zmniejszenie strat, ale nie był w stanie przeciwstawić się świetnie grającej kieleckiej drużynie. Na osiem minut przed końcem Michał Jurecki pokonał Andreasa Wolffa i kielczanie prowadzili już dziesięcioma bramkami - 28:18. W Hali Legionów rozpoczęło się fetowanie sukcesu. Ostatecznie mistrzowie Polski po świetnej grze pewnie pokonali THW Kiel 32:21. PGE VIVE Kielce - THW Kiel 32:21 (18:11) PGE VIVE Kielce: Sławomir Szmal, Filip Ivic - Michał Jurecki 4, Alex Dujszebajew 4, Mateusz Kuś, Julen Aginagalde 1, Karol Bielecki 8, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Sztrlek 1, Blaz Janc 3, Krzysztof Lijewski 1, Mariusz Jurkiewicz 2, Urosz Zorman 2, Marko Mamic, Dean Bombac 1, Darko Djukić 3. THW Kiel: Niklas Landin, Andreas Wolff - Rene Toft Hansen, Sebastian Firnhaber, Steffen Weinhold 2, Christian Dissinger, Patrick Wiencek 4, Niclas Ekberg 4, Christian Zeitz, Emil Frend-Ofors, Ole Rahme l, Rune Dahmke 6, Miha Zarabec 2, Marko Vujin, Nikola Bilyk, Lukas Nilsson 2. Kary: VIVE - 8, Kiel - 6 min. Widzów: 4 000. Sędziowali: Sorin-Laurentiu Dinu i Constantin Din (Rumunia). Janusz Majewski Wyniki pozostałych spotkań grupy B: Telekom Veszprem HC - SG Flensburg-Handewitt 28:27 (15:14) Aalborg Handbold (Dania) - RK Celje Pivovarna Lasko (Słowenia) 32:30 (15:13) Paris Saint-Germain (Francja) - HC Mieszkow Brześć (Białoruś) 32:28 (15:14) Tabela: 1. Telekom Veszprem HC 2 2 0 0 67-58 4 2. Paris Saint-Germain 2 2 0 0 57-50 4 3. PGE VIVE Kielce 2 1 0 1 57-49 2 4. SG Flensburg-Handewitt 2 1 0 1 57-55 2 5. Aalborg Handbold 2 1 0 1 59-60 2 6. HC Mieszkow Brześć 2 1 0 1 56-57 2 7. RK Celje Pivovarna 2 0 0 2 61-71 0 8. THW Kiel 2 0 0 2 43-57 0 Po meczu powiedzieli: - W pierwszej połowie zrobiliśmy za dużo błędów, co rywal bezwzględnie wykorzystał. To ustawiło całe spotkanie. Walczyliśmy przez 60 minut, ale nie potrafiliśmy skutecznie przeciwstawić się kieleckiej drużynie - stwierdził Domagoj Duvnjak, II trener THW Kiel. - Dobrze funkcjonowała nasza obrona, silnym punktem drużyny był również bramkarz Sławomir Szmal. Chciałbym przeprosić zespół niemiecki i Niklasa Ekberga za faul Mateusza Jachlewskiego. Zapewniam jednak, że nie było to działanie celowe, a zdarzyło się to w ferworze sportowej walki. Zapominamy już o tym spotkaniu. Pracujemy dalej, bo we wtorek przed nami kolejny mecz - powiedział trener PGE VIVE Kielce, Tałant Dujszebajew. - Chcieliśmy w tym meczu pokazać wszystkim, że z tego małego kryzysu, w którym się znajdujemy, powoli wychodzimy. Niestety nie udało się. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, a z tak dobrą i mądrze grającą drużyną, nie byliśmy w stanie odrobić strat z pierwszej połowy. Musimy trzymać się razem i starać się wygrywać kolejne spotkania - analizował Rune Dahmke, lewoskrzydłowy THW Kiel. - Byliśmy do tego pojedynku świetnie przygotowani taktycznie. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zarówno w ataku, jak i w obronie. Cieszymy się bardzo, ale nie mamy czasu na świętowanie sukcesu. Przed nami kolejne spotkania - ocenił Blaz Janc, prawoskrzydłowy PGE VIVE Kielce.