Na mecz z Vive przyjechała druga drużyna Rhein-Neckar Loewen występująca w Niemczech w trzeciej klasie rozgrywkowej. Pierwszy skład "Lwów" w tym samym dniu zagrali w hicie Bundesligi w Kilonii z THW (zwycięstwo THW Kiel 27-22 - przyp. red.). Na dodatek w starciu z VIVE rezerwy mistrza Niemiec wystąpiły osłabione, więc do składu dokooptowano trenerów Andre Bechtolda i Patricka Jahnke. Rywale chcieli zagrać w stolicy regionu świętokrzyskiego dzień później, w niedzielę, ale na to nie zgodziły się władze europejskiej federacji. Taki precedens jednak już kiedyś się wydarzył - w listopadzie "Lwy" w sobotę rozgrywały ligowy bój w Lipsku, a w niedzielę mierzyły się w LM w Barcelonie. Niespodzianki nie było w żadnym elemencie. "Lwy" zgodnie z zapowiedziami wysłały swoją młodzież, młodzież pokazała, że umie grać w piłkę ręczną, ale mimo wszystko odstaje od czołowej drużyny Europy o lata świetlne. Taki skład raczej nie utrzymałby się w polskiej Superlidze, ale umiał wystarczająco dużo, by wywołać lekki niepokój na trybunach. Napięcie u każdego było tym większe, im ktoś oczekiwał wyższego zwycięstwa kielczan. Dlatego jeśli kibic liczył, że pierwszego gola rywale zdobędą po kwadransie, to się przeliczył. W 12. minucie było 7-4, po 15. min 10-6, a do przerwy 21-8. Tylko? Dla niektórych tylko, dla innych wystarczająco. Bardziej irytujące było to, że niemieccy bramkarze odbili przed przerwą aż 7 rzutów kielczan, Karol Bielecki nie strzelił karnego, do tego było parę strat, parę słupków. A euforyczna reakcja niemieckiej ławki na każde udane zagranie, każdą dobrą obronę potwierdzała, że kibice uczestniczą w czymś rzadkim. Bo mimo błędów i rozkojarzenia kielczan, nie tak znów wielkiego, bo mimo oporu niemieckiej młodzieży, to i tak skończyło się tak, jak się miało skończyć. PGE Vive wygrało 41-17 odnosząc najwyższe zwycięstwo w bogatej przecież historii swoich występów w Lidze Mistrzów. Zaliczka 24 bramek oznacza, że na rewanż do Mannheim w Wielką Niedzielę PGE Vive pojedzie właściwie z gwarancją awansu. W ćwierćfinale już czeka Paris Saint Germain. lech, Kielce PGE Vive Kielce - Rhein Neckar Loewen 41-17 (21-8) w pierwszym meczu 1/8 LM PGE Vive Kielce: Sławomir Szmal, Miłosz Wałach - Manuel Strlek 7, Michał Jurecki 7, Alex Dujshebaev 5, Mateusz Jachlewski 4, Darko Djukic 4, Karol Bielecki 3, Blaz Janc 3, Krzysztof Lijewski 3, Mariusz Jurkiewicz 2, Julen Aginagalde 1, Uros Zorman 1, Marko Mamic 1, Dean Bombac, Mateusz Kus. Rhein-Neckar Loewen: Lukas Bauer, Pascal Boudgoust, Patrick Jahnke - Rico Keller 5, Tim Ganz 4, Lars Roeller 3, Luca Braun 3, Sebastian Trost 2, Patrick Zweigner, Andre Bechtold, Lukas Wichmann, Martin Schmiedt, Mattes Meyer, Maximilian Kessler. Kary: VIVE - 6 min. Rhein-Neckar - 12 min. Widzów: 4 000. Sędziowie: Michal Badura i Jaroslav Ondogrecula (Słowacja). ***