Obie drużyny przystąpiły do tego meczu mocno osłabione. Kielczanie zagrali bez Mateusza Jachlewskiego, Tomasza Gębali, Daniela Dujshebaeva i Branko Vujovica. W szeregach gości zabrakło Diego Simoneta, Jonasa Truchanoviciusa, Gilberto Duarte i Melvyna Richardsona. Mecz lepiej rozpoczął zespół z Montpellier, który w drugiej minucie po bramce Hugo Descata prowadził 2:0. Kielczanie do remisu (2:2) doprowadzili cztery minuty później, kiedy szybką kontrę wykończył Alex Dujshebaev. Po upływie 120 sekund rzut karny egzekwował Julen Aginagalde, ale przekroczył linię siedmiu metrów i gol nie został uznany. Zespół gości odpowiedział dwoma trafieniami Mohameda Soussi i w 10 min VIVE przegrywało 2:5. Dwie minuty później Tałant Dujszebajew zdecydował się na zmianę bramkarzy: Andreasa Wolffa zastąpił Mateusz Kornecki. Przy prowadzeniu Montpellier 9:6 szkoleniowiec polskiej drużyny poprosił o czas. Gdy Kornecki zatrzymał Yanisa Lenne kielczanie mogli zmniejszyć przewagę gości, ale znów popełnili błąd w ataku. W 24. min bramkarz VIVE obronił rzut Valentina Porte, a ofensywną akcję gospodarzy skutecznie wykończył Krzysztof Lijewski. Ekipa z Kielc przegrywała już tylko 10:11 i tym razem o czas poprosił Patrice Canayer. Rady trenera poskutkowały, bo po trzech minutach Korneckiego pokonał Julien Bos i mistrzowie Polski przegrywali 10:13. Chwilę potem przewaga gości wzrosła nawet do czterech trafień, ale zespół z Kielc odpowiedział bramkami Władysława Kulesza i Igora Karacica. Gospodarze do przerwy przegrywali 12:14 i do ich gry, zwłaszcza w ataku, można było mieć sporo zastrzeżeń. W zespole gości dobrze prezentował się bramkarz Marin Sego, były zawodnik VIVE. Drugą połowę kielczanie rozpoczęli od bramki Kulesza, ale rywale odpowiedzieli trafieniami Mathieu Grebille’a, Fredrica Petterssona i Soussi. W 33. min było już 17:13 dla zespołu z Francji. Wystarczyły jednak dwa błędy gości i dwie minuty później VIVE przegrywało tylko 15:17. W 37. min Nikola Portner obronił już drugi rzut karny, akcję francuskiej drużyny wykończył Julien Bos, i Montpellier ponownie wygrywało czterema bramkami (19:15). W kieleckiej bramce ponownie doszło do zmiany i na parkiecie pojawił się Wolff. Wystarczyła jego udana interwencja i błąd gości w ataku, a w 42. min po trafieniu Blaza Janca VIVE traciło do rywali tylko dwie bramki (18:20). Gospodarze grali falami, bo udane akcje przeplatali błędami. Mimo to w 46. min złapali kontakt z rywalem (21:22 - piąta bramka Janca). Kolejny przestój kielczan okazał się bardzo kosztowny. W ciągu trzech minut rywale odskoczyli na 25:21. Ekipa Tałanta Dujszebajewa jeszcze raz zabrała się do odrabiania strat. W 52. min trafił Julen Aginagalde (24:26). Za chwilę Wolff obronił rzut karny, a w kolejnej akcji popisał się kolejną kapitalną interwencją. Po golu z karnego Aginagalde, VIVE przegrywało tylko 25:26. Ostatnie fragmenty spotkania kibice w Hali Legionów oglądali na stojąco, gorąco dopingując swoich pupili. Ale nie zdeprymowało to ekipy z Montpellier, która nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Kielczanie zaś ponieśli drugą porażkę w rozgrywkach. PGE VIVE Kielce - Montpellier HB 27:29 (12:14). PGE VIVE Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki - Blaz Janc 7, Julen Aginagalde 6, Władysław Kulesz 5, Arciom Karalek 2, Krzysztof Lijewski 2, Arkadiusz Moryto 2, Igor Karacic 1, Alex Dujshebaev 1, Angel Fernandez Perez 1, Doruk Pehlivan, Mariusz Jurkiewicz, Romaric Guillo. Montpellier HB: Marin Sego, Nikola Portner, Kevin Bonnefoi - Mohamed Soussi 6, Kyllian Vileminot 5, Hugo Descat 4, Valentin Porte 4, Mathieu Grebille 3, Julien Bos 3, Yanis Lenne 2, Benjamin Afgour 1, Fredric Pettersson 1, Giorgi Tchowrebadze, Marco Mengon. Kary: PGE VIVE - 6, Montpellier - 6 min. Sędziowali: Matija Gubica i Boris Milosevic (Chorwacja). Widzów: 4 000.