Choć rosyjska ekipa od dawna nie odnosi na arenie międzynarodowej spektakularnych sukcesów, to nadal jest zaliczana do najlepszych w Europie. "Na pewno będzie to trudny mecz, bo gramy na wyjeździe, w Rosji, gdzie zawsze jest ciężko. Bardzo ważne jest, żeby dobrze sam mecz i całe rozgrywki. Jedziemy tam na wojnę o punkty i zamierzamy ją wygrać" - powiedział Niko Mindegia. Zawodnicy Orlen Wisły w Lidze Mistrzów występują nieprzerwanie od sezonu 2014/15. W trzech pierwszych sezonach awansowali do TOP 16, w dwóch kolejnych kończyli rywalizację na fazie grupowej, a przed rokiem ponownie, tym razem z grupy drugiej dywizji, dostali się do czołowej szesnastki. Rywale płocczan w pierwszym meczu tej edycji w LM grają, z roczną przerwą, od sezonu 2005/06. Ich największe sukcesy to udział w Final Four w 2010 roku. Wtedy w zespole występowali m.in. Michaił Chipurin, Timur Dibirow czy Danił Sziszkariew. W sezonie 2010/11 wygrali grupę C, a potem w ćwierćfinale przegrali z HSV Hamburg. Dwa lata później odpadli po walce z THW Kiel w 1/8 finału. Od sezonu 2014/15 "Niedźwiedzie" cały czas występują w grupie C lub D, zajmując miejsca, które nie dają awansu do fazy pucharowej. Od wielu lat trenerem zespołu jest Władimir Maksimow. "Co prawda ostatnio zespół nie zanotował większych sukcesów, ale to uznana marka. Jesteśmy skupieni i bardzo zmotywowani, ostatnie dni przed meczem spędzimy szlifując formę. Bardzo ważny będzie początek. Jak dobrze zaczniemy, to nasze szanse na zwycięstwo będą większe. Nie ma innej możliwości, musimy przywieźć punkty" - dodał Mindegia. Według Hiszpana grupa D, w której znalazła się płocka drużyna, jest silna i bardzo wyrównana. "Każdy może pokonać każdego, ale naszym celem jest zwycięstwo w tym spotkaniu. Kilka lat temu grałem przeciwko Niedźwiedziom, w barwach których występowali Konstantin Igropulo i Dibirow. Trudno się walczy na ich terenie. Dziś grają podobną piłkę jak wtedy, bo wciąż trenerem jest Maksimow. Chociaż teraz mają innych zawodników, to ich styl się nie zmienił. Poza tym nawet, jak mają słabszy sezon, to są drużyną z charakterem, zawsze groźną i walczącą do końca. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy także dlatego, że tamtejsza hala jest specyficzna" - tłumaczył rozgrywający Orlen Wisły. I dodał, że jest szczęśliwy, iż po dwóch latach przerwy znowu będzie mu dane rywalizować w LM. "Zapewniam, że jestem naładowany pozytywną energią. Zagraliśmy i wygraliśmy trzy mecze w krajowych rozgrywkach, teraz chcemy utrzymać passę i dobrze rozpocząć LM. To dopiero pierwszy, ale bardzo ważny mecz, bo dużo nam o nas powie" - wspomniał. O wyrównanej i silnej grupie mówił także dyrektor sportowy Orlen Wisły Adam Wiśniewski. "Jestem przekonany, że żadna z drużyn nie przespała okresu przygotowawczego, wszystkie się wzmocniły. W poprzednim sezonie z grupy D awansowaliśmy do TOP16. Nie ukrywam, że przynajmniej taki cel stawiamy sobie w tej edycji rozgrywek. Myślę, że ważne będą nie tylko zdobyte punkty, lecz też liczba strzelonych bramek. Według mnie, trzy zespoły mogą mieć na koniec fazy grupowej taką samą liczbę punktów i wtedy o awansie decydować będzie bilans goli. Dlatego tak ważne jest, by dobrze zacząć" - przyznał były reprezentacyjny skrzydłowy. Spotkanie Czechowskich Niedźwiedzi zaplanowano na sobotę o godz. 15 czasu polskiego. Zawodnicy Orlen Wisły polecą do Moskwy w piątek, a potem czeka ich przejazd autokarem do oddalonego o około 30 km od stolicy Rosji Czechowa, co ze względu na korki może być uciążliwe.