Rywale - liderzy grupy - przed przyjazdem do Płocka byli niepokonani, na koncie mieli trzy zwycięstwa i jeden remis w pierwszym meczu z Kadetten Schaffhausen. Wisła dwa spotkania przegrała na wyjeździe i dwukrotnie zwyciężyła u siebie. Triumf przedłużyłby szanse na zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc dających prawo do gry w barażach o udział w 1/8 finału. Po pięciu minutach gospodarze wygrywali 2-1, ale potem zaczęli popełniać błędy, źle podawali piłkę, niecelnie rzucali, faulowali w ataku i w 10. min to goście prowadzili 5-2. W 12. min Jerko Matulic rzucił kontaktowego gola (4-5), jednak przeciwnicy szybko zaliczyli dwa trafienia. Wówczas rozpoczął się show Lovro Mihoca, który zaczął rzucać z kontry, trafił trzy razy, raz Philip Stenmalm i płocczanie wyszli na prowadzenie 8-7. Przy stanie 9-7, goście zaczęli odrabiać straty. Po trzech minutach już wygrywali 10-9, ale chwilę później Mihic ponownie wyrównał. Zawodnicy Orlenu nadal popełniali błędy, ale udała im się ostatnia akcja i po świetnej bramce Niko Mindeghii schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Spora w tym zasługa bramkarza Adama Morawskiego, który między innymi obronił dwa rzuty karne. Po przerwie goście w 41. min doprowadzili do remisu 16-16, a po niefortunnych zagraniach Wisły, w 44. min prowadzili 18-17. Sprawa wyniku była otwarta, choć momentami wydawało się, że gospodarze pogodzili się z niemożnością pokonania rywala. Doprowadzili do remisu 18-18, ale po dwóch własnych błędach w 47. min znów przegrywali 18-20. Po bramce Mihica na 22-23, trener gości poprosił o czas, a po następnej akcji znowu były dwie bramki przewagi ekipy z Rumunii. W 58. min goście prowadzili 26-24, a trener Xavi Sabate postanowił poprosić o minutową przerwę. Po niej Zoltan Szita rzucił piłkę tak mocno, że ta wpadła do siatki razem z bramkarzem, a po obronie rzutu gości przez Ivana Stevanovica, Mihic wpakował gola na remis 26-26. Trener Constantin Stefan poprosił o czas 36 sekund przed końcem spotkania. Sędziowie odgwizdali gościom faul w ataku, a akcję Orlen Wisły próbował zakończyć golem Mindeghia, który ostatecznie przestrzelił i mecz zakończył się remisem. Pojedynek szóstej kolejki, pierwszy w rundzie rewanżowej, wicemistrz Polski zagra w Bukareszcie z Dinamem w środę 30 października o godz. 19. Jolanta Marciniak Orlen Wisła - Dinamo Bukareszt 26-26 (13-12) Orlen Wisła: Ivan Srevanovic, Adam Morawski - Philip Stenmalm 1, Jerko Matulic 4, Leon Susnja 1, Zoltan Szita 3, Przemysław Krajewski 1, Igor Żabic, Lovro Mihic 7, Konstantin Igropulo 2, Renato Sulic, Niko Mindegia 7, Żiga Mlaka. Dinamo Bukareszt: Makrem Missaoui, Saeid Heidarirad - Stefan Vujic 2, Amine Bannour 4, Kamel Alouini 2, Dan Savenco 1, Mihai Asoltanei 2, Andrei Nagru 5, Razvan Gavriloaia 2, Muhamed Zulfic 1, Ante Kuduz 4, Raul Nantes 2, Jakov Vrankovic, Seyed Mousavi, Ashem Mamdouh 1. Kary: Orlen Wisła - 10, Dinamo Bukareszt - 12 minut. Sędziowali: Peter Horvath i Marton Balazs z Węgier.