W czwartek decyzję o zawieszeniu rozgrywek ekstraklasy w piłce ręcznej podjęły władze PGNiG Superligi. Dzień później Europejska Federacja Piłki Ręcznej postanowiła, że do 12 kwietnia nie zostanie rozegrane żadne spotkanie w rozgrywkach pucharowych. Wszystko ma związek z rozpowszechniającą się epidemią koronawirusa. - Najważniejsze jest nasze zdrowie i zdrowie kibiców. Dlatego uważam, że to jest rozsądna decyzja. Szkoda trochę tej naszej pracy, którą wykonaliśmy w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale jakoś to odrobimy w późniejszym terminie. To w tej chwili nie jest najważniejsze. Liczy się dobro nasze, kibiców, a tak naprawdę całego świata - zaznaczył Moryto. Zespół mistrza kraju w piątek odbył ostatni wspólny trening. - Zostajemy w Kielcach, ale przez następne dwa tygodnie trenować będziemy indywidualnie. Dostaliśmy rozpiski co mamy robić w tym czasie. Ograniczymy przebywanie ze sobą, a czas będziemy spędzać głównie w domu - poinformował reprezentant kraju, który apelował, aby inni ludzie poszli na przykładem kieleckiej drużyny. - Całą obecną sytuację trzeba bardzo poważnie potraktować. Musimy ograniczyć wychodzenie z domu, przebywanie w takich miejscach publicznych jak sklepy, galerie handlowe, tam gdzie jest duże skupisko ludzi. Lepiej pozostać w domu - podkreślił szczypiornista, który nie zastanawia się nad tym, kiedy i czy w ogóle tegoroczny sezon zostanie wznowiony. - Rywalizacja sportowa schodzi w tej chwili na dalszy plan. Liczy się zdrowie ludzi i losy naszej planety. Najpierw zwalczmy tego wirusa. Dopiero jak nam się to uda, będziemy się zastanawiać nad wznowieniem rozgrywek - powiedział Moryto. Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych potwierdzono dotychczas ponad 126 tys. przypadków zakażenia i ok. 4,9 tys. zgonów zarażonych wirusem. W Polsce odnotowano 64 przypadków choroby, w tym jeden śmiertelny. Autor: Janusz Majewski