Zespół trenera Patrice Canayera, który wygrał ostatnią edycję LM, w obecnym sezonie spisuje się znacznie słabiej. W 11 spotkaniach uzbierał zaledwie pięć punktów. Pod koniec września mistrzowie Polski wygrali w hali rywala 29-26. Teraz atutem kielczan będzie własna publiczność, ale o sukces wcale nie będzie łatwo. "We Francji zagraliśmy bardzo dobry mecz. Trzeba jednak dodać, że rywale wystąpili wtedy bez kilku kontuzjowanych zawodników (Diego Simoneta, Michaela Guigou i Jonasa Truchanoviciusa - przyp. red.). Teraz przyjeżdżają do nas w najsilniejszym składzie. Czeka nas na pewno trudne zadanie. Ale skoro wygraliśmy na wyjeździe, to tym bardziej stać nas na to we własnej hali. Będziemy mieli za sobą doping kibiców. O postawę naszych fanów na trybunach jestem spokojny, my musimy zrobić swoje na parkiecie" - nie ukrywał prawoskrzydłowy kielczan Blaz Janc. Możliwe, że Słoweniec wobec kontuzji Alexa Dujshebaeva, oprócz swojej nominalnej pozycji, pojawi się także na prawym rozegraniu, gdzie będzie zmiennikiem Krzysztofa Lijewskiego. "Nie mam z tym żadnego problemu. Już nie raz trener Dujszebajew ustawiał mnie na tej pozycji. Postaram się trochę odciążyć +Lijka+. Obojętnie gdzie zagram, dam z siebie wszystko" - zapewnił Janc, który dał też do zrozumienia, że jest przygotowany do przebywania na parkiecie nawet przez pełne 60 minut. "22-letni zawodnik miałby mieć kłopoty z kondycją? Byłoby to dosyć dziwne. Sił na pewno mi wystarczy. Najważniejsze, abyśmy wygrali ten mecz. To przybliży nas do drugiego miejsca w grupie" - dodał skrzydłowy mistrzów Polski. O zwycięstwo nie będzie wcale łatwo. Francuski zespół, który cały czas walczy o awans do fazy pucharowej, w ostatnim meczu pewnie pokonał u siebie Mieszkowa Brześć 29-23. "Mają w swoim składzie takie indywidualności jak Diego Simonet, Melvyn Richardson czy Valentin Porte. To zawodnicy, którzy są w stanie sami zadecydować o losach spotkania" - komplementował francuski zespół Jurecki. Kielczanie staną w sobotę przed trudnym zadaniem, ale nie chodzi tylko o klasę rywala. W starciu z Montpellier zagrają bez trzech kontuzjowanych zawodników. Oprócz Alexa Dujshebaeva, zabraknie także jego młodszego brata Daniela i Luki Cindricia. "Jest nas mniej, więc każdy z nas musi dać z siebie jeszcze więcej. Mamy swoje kłopoty kadrowe, ale to tylko nas dodatkowo mobilizuje. Nieraz mniej znaczy więcej" - dodał filozoficznie rozgrywający drużyny z Kielc. W meczu z IFK Kristianstad (wygranym przez Vive 34-33) Jurecki był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu (11 bramek). Fani mistrza Polski liczą, że popularny "Dzidziuś" utrzyma dyspozycję z tego spotkania i ponownie będzie motorem napędowym ekipy. "Nie patrzę na ten mecz pod tym kątem. Najważniejsza jest drużyna i zwycięstwo. Mało ważne czy zdobędę 10 bramek, pięć czy jedną. Indywidulne osiągnięcia zostawiam z boku. Wyjdziemy na parkiet walczyć o dwa punkty, tylko to się liczy" - zapewnił Jurecki. Po 11 kolejkach na czele grupy A jest Barca Lassa (18 punktów), która o trzy wyprzedza Vardar Skopje i o cztery Telekom Veszprem i PGE Vive. Montpellier zgromadziło do tej pory pięć punktów (tyle samo co Mieszkow Brześć i IFK Kristianstad) i walczy o szóstą pozycję, ostatnią, która daje awans do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów. Sobotnie spotkanie w Kielcach rozpocznie się o godz. 18. Autor: Janusz Majewski