W pierwszym meczu rozegranym we Francji Vive uległo drużynie z Montpellier 28:33. "O naszej porażce zadecydował przestój, który mieliśmy w drugiej połowie. Bramkarz z Montpellier zaczął lepiej bronić. My natomiast zaczęliśmy zbyt indywidualnie grać w obronie i rywale nam odskoczyli. Szkoda, bo przez większą część tego spotkania kontrolowaliśmy jego przebieg" - analizował pierwszy pojedynek Jachlewski. Lewoskrzydłowy kieleckiej drużyny zapewnił, że przed spotkaniem rewanżowym w kieleckim zespole panuje ogromna mobilizacja i wiara w awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. "Oczywiście, że wierzymy w odrobienie tych strat. Inaczej w ogóle nie wychodzilibyśmy na parkiet. Pięć bramek to sporo, ale jesteśmy w stanie awansować do kolejnej rundy" - zapewnił popularny "Siwy". Zawodnik mistrzów Polski podkreślił, że w starciu z francuskim zespołem, kielczanie nie mogą pójść na wymianę ciosów. "Taki styl im odpowiada i wtedy są bardzo groźni. Musimy zagrać cierpliwie i przede wszystkim ograniczyć straty w ataku, żeby nie dać rywalom okazji do wyprowadzania szybkich kontr. W tym są bardzo niebezpieczni" - ostrzegał Jachlewski. Ostatnim sprawdzianem przed niedzielnym pojedynkiem był dla Vive ligowy mecz z Azotami w Puławach. Kielczanie wygrali dość łatwo 40:32, mając ponad 80-procentową skuteczność w ataku. "Pojedynek nie miał wpływu na układ ligowej tabeli, ale każda wygrana buduje atmosferę w drużynie. Zadowolony jestem nie tylko z wyniku, ale i z naszej gry. Trochę za dużo goli straciliśmy w drugiej połowie (21 - przyp.). Ale jak się wygrywa 10 bramkami, to czasami ciężko utrzymać koncentrację. To był jedyny mankament tego spotkania" - podkreślił. Jachlewski jest przekonany, że w niedzielnym spotkaniu z francuską drużyną ósmym zawodnikiem kieleckiego zespołu będą jak zwykle kibice. "Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że lepiej nam się gra przy pełnej hali, kiedy słyszymy doping naszych fanów. Ich pomoc, szczególnie w tak trudnym meczu, będzie nam bardzo potrzebna. Liczymy na ich wsparcie" - nie ukrywał "Siwy". Awans do ćwierćfinału da kieleckiemu zespołowi zwycięstwo co najmniej sześcioma trafieniami. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mogą też przejść dalej wygrywając pięcioma bramkami, ale zespół z Montpellier nie może wtedy rzucić więcej niż 27. Niedzielne spotkanie Vive Tauron Kielce z Montpellier HB rozpocznie się w stolicy regionu świętokrzyskiego o godz. 18.