W Paryżu polski zespół poniósł trzecią porażkę w rozgrywkach. Sama przegrana nie była zaskoczeniem, ale już jej rozmiary, a szczególnie styl gry drużyny z Kielc już tak. Zdziwiony po meczu postawą Łomży Vive był nawet obrotowy PSG Kamil Syprzak."Przyznaję szczerze, że jestem zaskoczony takim wynikiem. To nie był kielecki zespół, który znamy. Oni zwykle walczą do końca. W tym meczu także nie odpuszczali do 60 minuty, ale podczas spotkania niewiele im wychodziło" - nie ukrywał reprezentant Polski.Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że kielczanie zagrali w Paryżu bez dwóch kontuzjowanych skrzydłowych. Na dodatek w 29. min. czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Moryto i już do końca meczu mistrz Polski nie miał nominalnego prawoskrzydłowego na parkiecie. Z konieczności na tej pozycji występowali Nicolas Tournat i Branko Vujovic."Musieliśmy jakoś kombinować. Spróbowaliśmy pomóc zespołowi na nie naszej pozycji. Oczywiście, Arek potrafi szybko pobiec do kontrataku, więc różnica była widoczna" - wyjaśnił Czarnogórzec.Teraz przed podopiecznymi Tałanta Dujszebajewa mecz w Szeged. W pierwszej rundzie kielczanie pokonali wicemistrza Węgier we własnej hali 26:23. Ale rywale wystąpili wówczas bez sześciu zawodników zarażonych koronawirusem, a kolejnych trzech było kontuzjowanych. Teraz o sukces będzie znacznie trudniej, bo zespół trenera Juana Pastora kłopoty zdrowotne ma już za sobą. Węgrzy wygrali trzy ostatnie spotkania w Lidze Mistrzów i pną się w górę tabeli."To na pewno będzie trudne spotkanie, ale musimy pokazać, że potrafimy grać, wielokrotnie już to udowadnialiśmy. Choć w Paryżu nam nie wyszło, teraz spróbujemy dać wszystko z siebie i wygrać ten mecz" - zapewnił Vujovic. Mistrzowie Polski zapowiadają, że na Węgrzech będą chcieli zatrzeć złe wrażenie po występie w Paryżu."Nie jest łatwo przetrawić tę wysoka porażkę z PSG, ale my myślimy już jak odkuć się w meczu z zespołem z Szeged" - dodał Moryto."W szatni po meczu z PSG Tałant Dujszebajew powiedział, że życie sportowca jest dobrym życiem. Nawet kiedy się przegrywa, jest się na kolanach, to ma się szansę podnieść z nich w kolejnych spotkaniach. Szansę dostajemy szybko. Zagramy na trudnym terenie. Mamy okazję, żeby zmazać plamę i wrócić do domu z punktami" - zaznaczył Lijewski.Kielczanie są nadal liderem tabeli grupy A LM (17 punktów w 12 spotkaniach). Drugi jest niemiecki Flensburg, która ma dwa punkty mniej, ale aż trzy mecze więcej do rozegrania. Najbliższy rywal jest piąty (10 punktów w 10 spotkaniach).Czwartkowe spotkanie rozpocznie się w Szeged o 18.45.Autor: Janusz Majewski maj/ sab/