Dwa tygodnie temu w Skopje mistrzowie Polski przegrali z Vardarem 34-40. Tyle bramek kielecka drużyna straciła w rozgrywkach Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 13 lat. Piątego listopada 2003 roku Vive przegrało we własnej hali z Fotex Veszprem 30-41. "Straciliśmy bardzo dużo bramek po naszych błędach w ataku. Przeciwnik wyprowadzał szybkie kontry, stąd taki wynik. W niedzielnym meczu historia nie może się powtórzyć" - nie ukrywał popularny "Lijek" Po ośmiu kolejkach obie drużyny zajmują dwie pierwsze lokaty w tabeli z dorobkiem 12 punktów, tylko o punkt wyprzedzając Pick Szeged i Rhein Neckar Loewen. Dlatego rozgrywający Vive zdaje sobie sprawę z rangi niedzielnego spotkania. "To dla nas najważniejszy mecz w tym sezonie" - podkreślił Lijewski. "Doskonale wiemy o co gramy, o pierwsze miejsce w grupie. Jeszcze wiele meczów przed nami, ale już w przyszłym roku. Chcemy wygrać to niezwykle ważne spotkanie i zakończyć tegoroczne rozgrywki na pierwszym miejscu w tabeli" - zapewnił rozgrywający mistrzów Polski. Lijewski dodał, że jego drużynę czeka bardzo trudne zadanie. "Vardar to zespół, który na każdej pozycji, począwszy od bramki, ma zawodników światowego formatu" - chwalił rywali. "Mają w swoich szeregach graczy, którzy byliby gwiazdami w każdej innej drużynie. To zespół bardzo dobrze poukładany. O jego sile przekonaliśmy się już dwa tygodnie temu. Czeka nas naprawdę trudna przeprawa" - stwierdził. Zawodnik kieleckiej drużyny nie ukrywa, że on i jego koledzy z zespołu są już zmęczeni trwającym sezonem. Już od wielu tygodni Vive gra praktycznie co trzy, cztery dni. Lijewski zapewnia jednak, że w niedzielę zawodnicy mistrza Polski rzucą do walki wszystkie siły. "Postaramy się pokazać w tym meczu wszystko, co mamy najlepszego. Jestem przekonany, że pomogą nam w tym nasi kibice. Z ich pomocą będziemy chcieli zakończyć zwycięsko tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów" - zapewnił Lijewski. Niedzielne spotkanie Vive Tauron - Vardar Skopje rozpocznie się w Kielcach o godz. 18.00.