Poprzedniej porażki mistrzowi Polski doznali w Madrycie z nieistniejącym już Atletico (27:28) 27 listopada 2011. Od tamtej pory wygrali 17 meczów grupowych i jeden zremisowali (z Czechowskimi Niedźwiedziami w lutym 2012 roku). W niedzielę w Kopenhadze przegrali zasłużenie będąc przez całe 60 minut zespołem słabszym. Zespołem, który dał sobie narzucić piekielnie szybki i agresywny styl gry rywala. Który nie miał zbyt wielu pomysłów na atak, który był zbyt statyczny w obronie. Duńczycy wykorzystali słabość mistrzów Polski perfekcyjnie i bezlitośnie. Na pierwsze prowadzenie wyszli w 7. minucie (5:4) i nie oddali go do końca. Robili właściwie co chcieli: filigranowy rozgrywający Lukas Karlsson swoimi szybkimi zwodami wprowadzał chaos w kielecką obronę i robił miejsce dla świetnie dysponowanego dzisiaj reprezentanta Danii Bo Spellerberga. Podobnie jak dla Alberta Rocasa, który z ośmioma golami był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Hiszpański skrzydłowy rzucał z rozegrania, z karnych i po kontrach. A kontry to wynik świetnej duńskiej obrony. Niby płaskiej, ale niezwykle ruchliwej, przemieszczającej się jak potrząsana galareta. Między 19 i 23 minutą Rocas zdobył trzy gole i powiększył przewagę KIF z jednego do czterech trafień (13:9) i z podobnym zapasem Duńczycy schodzili na przerwę (17:12). Po zmianie stron niewiele się zmieniło z kieleckiej strony, jeśli chodzi o atak. Sposobu na duńską defensywę nie mogli znaleźć środkowi Tomasz Rosiński i Uros Zorman, a gdy ich kolegom po bokach - Krzysztofowi Lijewksiemu, Michałowi Jureckiemu czy Denisowi Bunticowi udało się przez nią przebić, to zatrzymywał ich kapitalny Kaspar Hvidt. Ten sam, który w 2007 roku z Joachimem Boldsenem, Lasse Boessenem i Larsem Jorgensenem w barwach reprezentacji Danii stoczył pamiętny półfinałowy bój z dwoma dogrywkami w półfinale mistrzostw świata z Polską. Dzisiaj Hvidt i wielka trójca duńskiej piłki ręcznej pokazywali, że mimo upływu lat nadal są świetni. Tamten mecz w kieleckiej drużynie pamięta aż sześciu zawodników (Szmal, Tkaczyk, Bielecki, K. Lijewski, Jachlewski i M. Jurecki), ale z naszej strony analogii nie było żadnych. Bielecki nawet nie znalazł się w meczowej "16", za co teraz zapewne Bogdan Wenta pluje sobie w brodę. Grający za niego 25-letni Piotr Chrapkowski dobitnie potwierdził, że ten poziom Ligi Mistrzów powinien jeszcze oglądać w telewizji. Grzegorz Tkaczyk na boisko nie wybiegł w ogóle i to też decyzja trenera zaskakująca, bo widać było że Rosiński i Zorman z rozmontowaniem duńskiej obrony sobie nie radzą. Sławomir Szmal bez wsparcia defensywy grał do 22. minuty broniąc samodzielnie trzy rzuty (plus dwa po blokach). Mateusz Jachlewski pojawił się w drugiej połowie, by indywidualnie pilnować Bo Spellerberga, ale to nie przyniosło żadnej zmiany wyniku. Dorobek Krzysztofa Lijewskiego to trzy gole i trzy wypracowane karne, Jureckiego cztery bramki na 7 rzutów i cztery straty. Odcięty od podań zupełnie był obrotowy Julen Aguinagalde, chyba żadne podanie nie trafiło dzisiaj do lewoskrzydłowego Manuela Strleka. Najwięcej goli dla kielczan - zdobył Ivan Cupić, ale rzucał 9 razy i przestrzelił karnego. Ze strony kielczan trwała równie heroiczna co bezproduktywna walka o utrzymanie się w meczu, o zachowanie kontaktu wzrokowego z przeciwnikiem. A ten odskakiwał na 6 goli już kwadrans przed końcem (23:17). Wygrała drużyna, której gra mogła się podobać. Przgerał zespół, który przeżywa jakiś kryzys. W obecnej dyspozycji kielczan zwycięstwo KIF Kolding 29:24 nie powinno być traktowane jak niespodziankę. Co gorsza, Vive Targi Kielce bardzo skomplikowało sobie walkę o pierwsze miejsce w grupie. By je obronić, będzie musiało wygrać w lutym w Kilonii, o ile oczywiście wcześniej nie padną zaskakujące wyniki. Rewanż z KIF Kolding w niedzielę o godzinie 17 w Hali Legionów w Kielcach. Mecz pokaże nSport, a bilety rozeszły się w kilka godzin. Leszek Salva, Kopenhaga KIF Kolding Kopenhaga - Vive Targi Kielce 29:24 (17:12) KIF Kolding Kopenhaga: Kasper Hvidt, Soren Westphal - Lukas Karlson 4, Lasse Boessen, Torsten Laen 3, Lars Jorgensen, Lasse Andreson 2, Bo Spellerberg 7, Stefan Hundstrup 5, Cyril Viudes, Albert Rocas Comas 8. Vive Targi Kielce: Venio Losert, Sławomir Szmal - Piotr Grabarczyk, Michał Jurecki 4, Piotr Chrapkowski 1, Julen Aginagalde 3, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Strlek, Krzysztof Lijewski 3, Denis Buntic 2, Zeljko Musa 1, Tomasz Rosiński 2, Ivan Cupic 6. Kary: KIF - 10; Vive - 8 min. Sędziowie: Csaba Kekes, Pal Kekes (Węgry); Widzów: 4 865. Tabela: M Z R P Bramki Pkt 1. Vive Targi Kielce 5 4 0 1 156:132 8 2. THW Kiel 5 4 0 1 152:141 8 3. KIF Kolding Kopenhaga 5 4 0 1 123:113 8 4. Orlen Wisła Płock 5 2 0 3 135:132 4 5. FC Porto 5 1 0 4 112:136 2 6. Dunkerque HB 5 0 0 5 108:132 0