Płocki zespół podejmował mistrza Danii w Orlen Arenie przed tygodniem. Podopieczni trenera Manolo Cadenasa prowadzili przez 57 minut spotkania i dopiero w końcówce dali sobie wydrzeć zwycięstwo, przegrywając 28:29. Po meczu trener mistrza Danii Aron Kristiansson powiedział, że w ostatnich minutach uruchomił się "gen zwycięstwa" jego zespołu i to pozwoliło KIF Kolding zdobyć dwa punkty. - Czas na rewanż, teraz my uruchomimy nasz gen zwycięstwa - twierdzi Kamil Syprzak, kołowy płockiej ekipy. Przed rozpoczęciem rozgrywek Ligi Mistrzów faworytami grupy B była Barcelona i zwycięzca poprzedniej edycji rozgrywek Flensburg Handewitt. To jednak KIF Kolding ma po pierwszej rundzie, podobnie jak Barcelona, dziewięć punktów. Hiszpanie prowadzą w tabeli jedynie dzięki korzystniejszej różnicy bramek. Płocczanie stoją przed szansą awansu na trzecie miejsce w tabeli grupy B. Mają na swoim koncie dwa punkty mniej niż Flensburg Handewitt, który również w niedzielę (godz. 19.30), stanie w szranki z mistrzem Hiszpanii w Barcelonie. W środę Orlen Wisła w bardzo dobrym stylu, w meczu Superligi, pokonała Zagłębie Lubin 43:27, traktując to spotkanie jako mocny trening przed meczem w Kolding. Zdaniem trenera Krzysztofa Kisiela, czasu na przygotowania do niedzielnego meczu z Duńczykami było stanowczo za mało. - Mamy zaledwie dwa dni, by się zregenerować, cały ten czas poświęcimy na trening i dogłębną analizę poprzedniego meczu z KIF Kolding. Wiemy, że nie zagra z nami Kim Andersson. To zła dla rywali, ale bardzo dobra dla nas wiadomość. Do Danii lecimy w sobotę, w niedzielę gramy mecz. W trzech ostatnich spotkaniach z KIF Kolding, w ubiegłorocznej i obecnej edycji rozgrywek, przegrywaliśmy jedną bramką. Chcielibyśmy w końcu pokonać Duńczyków - powiedział po meczu z Zagłębiem. Najlepszym zawodnikiem meczu 5. kolejki LM z KIF Kolding był Kamil Syprzak, który został wyróżniony przez Europejską Federację Piłki Ręcznej (EHF) i trafił do najlepszej siódemki 5. kolejki spotkań. Zawodnik zdobył 5 bramek, 4 kolejne padły po rzutach karnych odgwizdanych przez sędziów po faulach na płockim kołowym. Kamil jest trzecim płockim piłkarzem ręcznym, który trafił do "7" kolejki w tym sezonie. Wcześniej wybierani byli: Tiago Rocha w 2. kolejce i Rodrigo Corrales w 4. kolejce. Kamil Syprzak uprzedza, że trudno oczekiwać na jakieś fajerwerki w niedzielnym meczu z KIF Kolding. - Nie będziemy szykować specjalnych zagrywek, musimy zagrać swoje. Ale wszystkie założenia taktyczne musimy wykonać jeszcze dużo lepiej, dokładniej niż w pierwszym meczu z Duńczykami. My doskonale wiemy, że ten mecz powinniśmy wygrać, byliśmy tak blisko, chyba ta radość z możliwości odniesienia sukcesu sprawiła, że w końcówce wkradło się w nasze poczynania trochę chaosu. A Duńczycy na takie błędy czekali i je natychmiast wykorzystali. W efekcie, choć byliśmy bardzo blisko, to jednak rywale cieszyli się po ostatnim gwizdku sędziów - powiedział. Płocki kołowy twierdzi, że porażka z KIF to był tylko, choć przykry w skutkach, to jednak wypadek. - My też mamy gen zwycięstwa, co często udowadniamy, będziemy chcieli też udowodnić w Kolding. Dosyć już tych porażek jedną bramką z Duńczykami, teraz przyszedł czas na rewanż. Nie udała się do trzech razy sztuka, musi się udać do czterech - powiedział przed wyjazdem do Danii. Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych wkracza w decydującą fazę. Rozpoczynają się mecze rewanżowe w grupach. W 6. kolejce grupy B spotkają się: KIF Kolding z Orlen Wisłą, FC Barcelona z Flensburg Handewitt, a szwedzki Alingsas z tureckim Besiktasem. Niedzielny mecz Orlen Wisły w Kolding Hallen rozpocznie się godz. 16.55.