Kielczanie sa zdecydowanymi faworytami grupy D. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa słabo rozpoczęli spotkanie w Szwajcarii. Na początku mieli dużo niepotrzebnych strat, a na dodatek nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Wykorzystali to gospodarze, którzy prowadzili już 3:0. Pierwszego gola w tym meczu dla Vive zdobył Ivan Cupić z rzutu karnego.Mistrzowie Polski "rozkręcali" się z każdą minutą, ale gospodarze cały czas utrzymywali dwa, trzy gole przewagi. Bardzo dobrze w szeregach Kadetten Schaffhausen radził sobie bramkarz Nikola Portner. Pościg Vive przyniósł powodzenie w 20. minucie, kiedy to Uros Zorman doprowadził do remisu (9:9). Chwilę później goście wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu, a kontrę wykorzystał Tobias Reichmann.Gospodarze nie zamierzali się łatwo poddać. W ostatnich minutach trener szwajcarskiego zespołu często stosował manewr z dodatkowym zawodnikiem w polu i o dziwo z dobrym skutkiem. Do końca pierwszej części trwała wyrównana walka. To jednak kielczanie schodzili na przerwę z jednym golem przewagi, a do siatki gospodarzy trafił Michał Jurecki 4 sekundy przed końcem pierwszej połowy (15:14).Druga część rozpoczęła się od rzutu w poprzeczkę Karola Bieleckiego. Z czasem jednak przewaga szczypiornistów Vive była coraz większa i wynosiła już sześć goli (24:19). Wtedy stało się jasne, że nic złego gościom w tym spotkaniu już się nie stanie. Szwajcarzy mieli spore kłopoty, żeby "przebić" się przez defensywę mistrzów Polski. Kielczanie do końca spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku i wygrali pewnie 33:28. W tegorocznej LM kielczanie grają w grupie D, a ich rywalami oprócz szwajcarskiej drużyny będą francuski zespół Dunkerque Grand Littoral, węgierski Pick Szeged, duński Aalborg Handbold oraz Motor Zaporoże z Ukrainy. W sobotę o 16. drugi z polskich zespołów występujący w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych - Orlen Wisła Płock, zmierzy się we własnej hali z tureckim Besiktasem Stambuł w meczu pierwszej kolejki grupy B. Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu Kielce: "Jestem bardzo zadowolony, bo wygraliśmy pierwszy, bardzo trudny mecz z przeciwnikiem, który grał na wysokim poziomie. Kadetten nie miało dziś nic do stracenia i dlatego grało na dużym luzie. Zwłaszcza przez pierwsze 20 minut, które w ich wykonaniu mogło się podobać. My krok po kroku realizowaliśmy swój plan. Było bardzo ważne, by tutaj wygrać i to zrobiliśmy. Jestem bardzo zadowolony z tego, że wszyscy grali i każdy dał z siebie dużo, by pierwsze dwa punkty wracały z nami do Kielc. Z meczu na mecz możemy grać już tylko lepiej". Markus Baur, trener Kadetten Schaffhausen: "Wykonaliśmy dobrą pracę, mimo że nie mogliśmy wystawić naszego najlepszego składu. Oczywiście przeciwnicy mają dużo szerszy skład i mieli więcej atutów. Mimo przegranej cieszę się, że postawiliśmy się faworytowi tego spotkania. To był dobry mecz w naszym wykonaniu i szkoda, że w drugiej połowie traciliśmy zbyt wiele prostych piłek". Kadetten Schaffhausen - Vive Tauron Kielce 33:28 (14:15) Kadetten: Nikola Portner, Nenad Puljezević - Nikola Cvijetic 2, Manuel Liniger 7, Dmitrij Kuettel 6, Richwien Markus 1, David Graubner 2, Andrija Pendić 1, Marko Mamic 1, Benjamin Geisser 1, Anton Mansson 5, Rares Lucian Jurca 2, Doborac Damir Vive: Sławomir Szmal, Marin Sego - Piotr Grabarczyk, Michał Jurecki 5, Grzegorz Tkaczyk 1, Tobias Reichmann 3, Julen Aginagalde 1, Karol Bielecki 4, Mateusz Jachlewski 1, Manuel Strlek 2, Krzysztof Lijewski 2, Denis Buntić 6, Zeljko Musa 1, Uros Zorman 3, Ivan Cupić 4 Kary: Kadetten - 8 min., Vive - 4 min. Sędziowali: Oscar Raluy Lopez i Angel Sabroso Ramirez (Hiszpania). Widzów: 2 030.