W sobotę o godz. 17.30 w Orlen Arenie zmierzą się w 13. kolejce LM drużyny walczące o różne cele. Płocczanie muszą wygrać lub zdobyć choćby punkt, by zająć 6. miejsce w tabeli, mistrz Francji Paris Saint Germain walczy z Flensburg Handewitt i MVM Veszprem o pierwszą pozycję w grupie A. Rywal Orlen Wisły to jeden z najlepszych zespołów na świecie, naszpikowany utytułowanymi gwiazdami: Duńczykiem Mikkelem Hansenem, Chorwatem Igorem Vori i zawodnikami francuskimi: Nikolą Karabaticem, Lukiem Abalo, Danielem Narcissem i oczywiście legendarnym bramkarzem Thierrym Omeyerem. Francuskiej ekipie musi przeciwstawić się osłabiona Orlen Wisła. W sobotę nie zagrają: Marco Oneto, Bartosz Konitz, Mateusz Piechowski i Angel Montoro. Do pełni sił wraca Adam Wiśniewski, który ma pomóc kolegom w walce o punkty. Rywale płockiej drużyny przegrali w tej edycji rozgrywek tylko dwa wyjazdowe spotkania - z Flensburg Handewitt i MVM Veszprem. Orlen Wisła ma na swoim koncie trzy zwycięstwa (dwa z Besiktasem Jimnastik Kubulu i Celje Pivovarna Lasko) oraz dwa remisy (z MVM Veszprem i PDD Zagrzeb). Pierwszy mecz płocczanie przegrali we wrześniu 2015 roku w Paryżu 24-29, ale wyraźnie ulegli rywalom dopiero w końcówce spotkania. "Doskonale pamiętam ten mecz. Do dziś powtarzam sobie, że jak się gra z takimi potęgami, jak PSG, Kiel albo Flensburg, to trzeba grać na najwyższym poziomie do ostatniego gwizdka, trzeba być skoncentrowanym przez 60 minut. Tak zagraliśmy w meczu z Veszprem i wywalczyliśmy remis, z PSG to się nie udało. Inna sprawa, że fenomenalną końcówkę miał Thierry Omeyer, którego nie potrafiliśmy pokonać" - wspomina Nikcević pojedynek sprzed pięciu miesięcy. Szacunek do bramkarza mistrza Francji i podstawowego zawodnika reprezentacji Francji widać w każdym słowie serbskiego zawodnika. "Omeyer to niedościgniony wzór, ale przede wszystkim zawodnik, którego koniecznie chciałoby się pokonać. A to jest niezwykle trudne. Trzeba patrzeć na niego i szukać szansy, by wyczuć ten moment, kiedy być może nie będzie do końca skoncentrowany, by potem podnieść ręce w geście zwycięstwa. Rzucone Omeyerowi bramki smakują niesamowicie" - zapewnił skrzydłowy. Zdaniem Nikcevicia, Orlen Wisła może wygrać, albo przynajmniej zremisować sobotnie spotkanie, ale musi uwierzyć, że to jest możliwe. "PSG to drużyna gwiazd, ale na tym poziomie każdy może wygrać z każdym. My już udowadnialiśmy, że potrafimy zwyciężać z najlepszymi. Każdemu z nas krąży gdzieś po głowie myśl, że są sposoby, by pokonać rywali, trzeba tylko podejść do meczu z ogromna wiarą i determinacją". Nikceviciowi wtóruje rozgrywający Orlen Wisły, Dan Racotea. "Wszyscy skupiamy się na pojedynku z PSG, chcemy możliwie najlepiej się do niego przygotować. Ja osobiście mam nadzieję, że uda mi się utrzymać dotychczasową formę strzelecką, ostatnie trzy mecze wyjątkowo mi się udały, w spotkaniu z THW Kiel zdobyłem 6 goli, w pojedynkach polskiej ligi - 12. Zrobię wszystko, by utrzymać tę dyspozycję, zwłaszcza że punkty zdobyte przeciwko mistrzowi Francji są nam bardzo potrzebne. Nawet remis daje nam pewność awansu do TOP 16". Orlen Wisła ma na swoim koncie 8 pkt., piąte miejsce w tabeli zajmuje PDD Zagrzeb z dorobkiem 9 pkt, zaś siódma pozycja, która nie daje awansu do TOP 16, przypada Celje - 6 pkt. Wywalczyć punkt będzie bardzo trudno. Zespół PSG ma w swoich szeregach m.in. znakomitego strzelca i egzekutora rzutów karnych Hansena. W lidze francuskiej strzelił 140 bramek, w Lidze Mistrzów - 92. Duńczyk wystąpi i zaprezentuje swój kunszt po raz pierwszy w Orlen Arenie.