Po meczu Vive Tauron - THW Kiel (28:26) powiedzieli: Tałant Dujszebajew (trener Vive Tauronu Kielce): "Gdybym miał oceniać ten sezon od zera do dziesięciu to dałbym 9,3-9,4. Gdybyśmy zagrali w finale to byłoby 9,5, a jeśli wygralibyśmy finał to wtedy byłoby dziesięć. Teraz mogę tylko przeprosić za to, że nie było tej dziesiątki. Mimo wszystko, jestem bardzo zadowolony, że mój zespół walczył cały sezon. Prześladowały nas kontuzje, także na tym turnieju. Dziś nie zagrali Musa, Aginagalde, Zorman. Nie chcę płakać z tego powodu. Chciałbym tylko jednego, żebyśmy mieli więcej szczęścia. - W niedzielnym meczu wszyscy pracowali super. Naprawdę bardzo dobry mecz zagrał Sławek Szmal, a w obronie Piotr Chrapkowski i z pewnością mogę dużo powiedzieć dobrego o postawie wszystkich. Strasznie żałuję, że nie gramy teraz w finale. To jest życie i myślę, że będziemy mieli więcej głodu na przyszłość, żeby za rok być znowu tutaj. Wycofując bramkarza sporo ryzykowaliśmy, nie wszystko wyszło jak planowaliśmy, ale ważne, że co najmniej 2-3 pozytywne akcje wyszły z takiej taktyki. Cieszę się, że chłopaki wybili sobie z głowy sobotnią porażkę. Są profesjonalistami i wiedzą jak od razu pracować na nowe zwycięstwa" Tomasz Rosiński (Vive Tauron): "Bardzo się cieszę, to piękne ukoronowanie mojej kariery w Kielcach. Udało nam się już po raz drugi pokonać Kiel w meczu o 3. miejsce. To nie był łatwy mecz, ale udało nam się udowodnić, że zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Piotr Chrapkowski (Vive Tauron): "Postawiliśmy dobrą obronę, a swoje w bramce zrobił Sławek Szmal. Dzięki temu mogliśmy wyprowadzać kontry. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia i dużo siły. Dziękujemy za wsparcie i doping w całym sezonie" Alfred Gislason (trener THW Kiel): "Ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że jestem naprawdę dumny z moich podopiecznych. Dwukrotnie przegrali, ale przez cały weekend grali świetnie. Wiem, że dali z siebie wszystko w obu spotkaniach. Dzisiaj to był naprawdę dobry pojedynek, wielka i wspaniała walka zakończona, niestety, porażką. Kielce były lepsze". Mako Vujin (THW Kiel): "Do niedzielnego meczu przystąpiliśmy bardzo zmęczeni po spotkaniu z Veszprem. Półfinał wiele nas kosztował. W meczu o trzecie miejsce zagraliśmy z Kielcami. To zespół który jest przecież w czołówce i wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. I nie było. Vive okazało się silniejsze, my popełnialiśmy więcej błędów i kończymy turniej bez zwycięstwa, tak jak dwa lata temu". Rasmus Lauge Schmidt (THW Kiel): "Przede wszystkim byliśmy wczoraj bardzo zawiedzeni, że nie daliśmy rady znaleźć się w finale turnieju Final Four. Nie na to przecież liczyliśmy. Było ogromne rozczarowanie w szatni. Dzisiaj walczyliśmy, ale popełniliśmy za dużo błędów, to spowodowało, że Kielce nas pokonały". Bertus Servaas (prezes Vive Tauronu): "Chłopaki pokazali niesamowitą walkę. Za to, pod ich adresem, kieruję naprawdę wielkie słowa uznania. Takiej walki dawno nie widziałem. Kolejny raz nie przegraliśmy z Kiel. Myślę, że to jest wielka sztuka i mało klubów może to osiągnąć. () To jest piłka ręczna, kto wie, może gdybyśmy grali z Kiel w półfinale to byśmy przegrali? Nie wiadomo. Tu każdy może wygrać z każdym. Po wczorajszym dniu, w którym byłem trochę zdołowany, dzisiaj jestem bardzo szczęśliwy. Bardzo chciałem podziękować kibicom za wsparcie. Myślę, że w 2016 roku będzie ich już tu więcej. I to jest super, bo piłka ręczna to przepiękny sport. - Przed dwoma laty mówiłem, że to co się tutaj dzieje, to kosmos. Tak samo mogę powiedzieć o tym Final Four. Jestem bardzo wzruszony. Trzecie miejsce to wielki sukces, jestem bardzo dumny z mojego zespołu. Przyznaję, płakałem ze szczęścia. Wiele ludzi w Kielcach bardzo ciężko na to pracuje. Jestem przekonany, że w przyszłym roku będziemy również robić wszystko, by przyjechać po raz trzeci do Kolonii i walczyć o jeszcze większe laury".