Kielecki zespół po raz piąty w rozgrywkach Ligi Mistrzów zmierzył się z aktualnym mistrzem Francji na jego terenie i doznał piątej porażki. Polska drużyna po siedmiu kolejnych zwycięstwach doznała drugiej porażki w rozgrywkach. "Mimo przegranej jestem dumny z zespołu. Dziękuję chłopakom za walkę przez pełne 60 minut, do samego końca. Za to, że się nie poddali i do ostatnich minut starali się odwrócić losy spotkania" - komplementował swoją drużynę trener Vive. Jedną z przyczyn porażki był przespany początek meczu. W piątej minucie mistrzowie Polski przegrywali 1-5 i później już przez całe spotkanie musieli gonić wynik. Mógł być on jednak korzystniejszy dla kieleckiej drużyny, ale nie wykorzystała ona trzech rzutów karnych. "Początek meczu w naszym wykonaniu był bardzo słaby. Robiliśmy błędy w ataku, ale rywale to wykorzystywali, przeprowadzając szybkie kontry. Do tego doszły niewykorzystane rzuty karne. Zabrakło nam w tym spotkaniu skuteczności" - mówił o przyczynach porażki w Paryżu Dujszebajew. Wydaje się, że czescy sędziowie prowadzący to spotkanie niepotrzebnie dopuścili do zbyt ostrej gry. Kirgiski szkoleniowiec nie chciał jednak oceniać pracy arbitrów. "Nie będę oceniał pracy sędziów, bo nie chcę później płacić za to kary. Każdy, kto oglądał to spotkanie, niech sobie sam wyrobi zdanie na ten temat. Swoją drogą nie mamy szczęścia do tych panów. Odkąd jestem trenerem Vive i prowadziłem reprezentację Polski, to sędziowali nam chyba z kilkanaście spotkań, z których zdecydowaną większość przegraliśmy (było 11 takich spotkań, kielecka drużyna na sześć meczów przegrała trzy, reprezentacja Polski prowadzona przez Dujszebajewa przegrała wszystkie pięć pojedynków prowadzonych przez czeskich sędziów - PAP)" - podkreślił trener mistrza Polski. Mimo tej porażki, kielecka drużyna jest w doskonałej sytuacji przed kolejnymi meczami. Vive jest nadal liderem grupy B (14 punktów), o dwa punkty wyprzedzając Telekom Veszprem, a o trzy Barcę i PSG. "Nie zamierzam teraz analizować naszej sytuacji w tabeli, czy jest ona dobra czy zła. Przed nami jeszcze pięć spotkań, w tym trzy trudne wyjazdy do Flensburga, Veszprem i Porto. 9 marca przyszłego roku zagramy ostatni mecz i dopiero wtedy wszytko się rozstrzygnie" - powiedział Dujszebajew. W ostatnim tegorocznym meczu kielczanie zagrają w czwartek (9 grudnia) na wyjeździe z FC Porto. Janusz Majewski