Podobnie jak dwa tygodnie temu w Bukareszcie tylko początek lubelskiego spotkania był wyrównany, kiedy po sześciu minutach na tablicy widniał rezultat 3-3. Trzy kolejne bramki zdobyły jednak zawodniczki zespołu rumuńskiego i od tej pory prowadziły, utrzymując bezpieczny dla siebie dystans bramkowy. Znakomicie zorganizowana defensywa CSM wymuszała błędy przy rozgrywaniu przez zawodniczki Perły ataków pozycyjnych. Pozwalało to przyjezdnym na przeprowadzanie kontrataków, w których brylowała... obrotowa Crina Pintea. Po przerwie podopieczne Roberta Lisa prowadziły równorzędną grę z zespołem naszpikowanym gwiazdami światowego formatu i gdyby nie znakomicie dysponowana rumuńska bramkarka Denisa Dedu, to byłaby szansa na zdecydowane zmniejszenie różnicy bramkowej. Lublinianki w tej części spotkania zaprezentowały dobrą grę w obronie, a kilkoma znakomitymi interwencjami popisała się reprezentacyjna bramkarka, kapitan Perły Weronika Gawlik. Obroniła między innymi rzut karny wykonywany przez najlepszą w minionym roku piłkarkę ręczną świata Cristinę Neagu. Kapitalnymi rzutami z dystansu popisywała się też Marta Gęga. Mecz mógł się podobać blisko 2,5 tysięcznej publiczności, ale pokazał też jaki dystans dzieli polskie kobiece zespoły od ścisłej kontynentalnej czołówki. W następnej kolejce, w najbliższą sobotę, 9 listopada, Perła Lublin podejmować będzie w hali Globus mistrzynie Rosji Rostov-Don. Po meczu powiedzieli: Adrian Vasile (trener CSM Bukareszt): - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie będzie to tak łatwe dla nas spotkanie jak w Bukareszcie, dlatego jestem zadowolony z wyniku i naszej gry, choć w każdym szczegle nie była ona perfekcyjna. Cieszy zwłaszcza udany powrót do gry Cristiny Neagu, co oznacza, że jesteśmy na dobrej ścieżce. Muszę podkreślić, że Perła pokazała się dziś z dobrej strony. Robert Lis (trener Perły): - Gratuluję wygranej naszym gościom, ale swoim dziewczynom muszę podziękować, że zagrały ciekawy mecz, choć - zwłaszcza w drugiej połowie - zabrakło skuteczności, by zmniejszyć rozmiary porażki. Możemy tylko żałować, że nie gramy więcej meczów na takim poziomie. Uczymy się jednak od najlepszych. Cristina Neagu (zawodniczka CSM Bukareszt, czterokrotnie uznawana za najlepszą piłkarkę ręczną na świecie): - Dla mnie występ w Lublinie był szczególny, bo po dziewięciomiesięcznej przerwie, po operacji kolana i okresie rehabilitacji, wróciłam na parkiet. Wiedziałyśmy, że nie będzie to łatwy dla nas mecz i faktycznie tak było. Marta Gęga (najskuteczniejsza zawodniczka Perły Lublin): - Pracujemy nad poprawą koncentracji od początku spotkań i myślę, że pod tym wgłębienie jest coraz lepiej. Chciałybyśmy, jak powiedział trener, grać na takim poziomie jak dziś. Muszę też pogratulować Cristinie Neagu, która po poważnej kontuzji wróciła do gry i zaprezentowała wysoki poziom. Autor: Andrzej Szwabe MKS Perła Lublin - CSM Bukareszt 19-28 (10-17) Perła: Gabrijela Besen, Weronika Gawlik - Valentina Blazevic 2, Kinga Achruk 3, Sylwia Matuszczyk 1, Marta Gęga 6, Aneta Łabuda 2, Dagmara Nocuń 1, Joanna Szarawaga 1, Mia Moldrup 2, Patrycja Królikowska, Joanna Gadzina 1, Natalia Nosek, Aleksandra Olek. Bramki dla CSM zdobyły: Crina Pintea 7, Itana Grbic 6, Cristina Neagu 4, Iulia Curea, Laura Moise, Dragana Cvijic, Andrea Klikovac i Elizabeth Omoregie po 2, Linnea Torstensson 1. Sędziowały: Viktorija Kijauskaite i Ausra Zaliene z Litwy.