CSM Bukareszt - MKS Perła Lublin 35:19 (16:10) Perła: Gabrijela Besen, Weronika Gawlik - Valentina Blazevic 4, Kinga Achruk 2, Sylwia Matuszczyk 3, Marta Gęga 1, Aneta Łabuda 2, Dagmara Nocuń 3, Joanna Szarawaga 1, Mia Moldrup 2, Patrycja Królikowska, Joanna Gadzina 1, Natalia Nosek, Aleksandra Olek. Bramki dla CSM: Crina Pintea 6, Iulia Curea i Linnea Torstenssen po 5, Laura Moise 4, Elizabeth Omoregie, Gabriela Perianu i Denisa Valcan po 3, Dragana Cvijic 2 oraz Itana Grbic i Bianca Martin po 1. Sędziowały: Tatjana Prastalo i Vesna Balvan z Bośni i Hercegowiny. Zgodnie z przewidywaniami mistrzynie Polski nie sprostały naszpikowanemu gwiazdami zespołowi z Rumunii i doznały dotkliwej porażki. Zespół gospodarzy cały czas forsowały tempo i widać było, że dąży do jak najwyższej wygranej. Początek spotkania był jednak wyrównany, a do siódmej minuty nawet Perła prowadziła 3:2. Dwie minuty później, to już bukaresztanki wygrywały 5:3. Od tego momentu systematycznie zwiększały swoją przewagę, a najskuteczniejszą w tej części była rumuńska obrotowa Crina Pintea, która czterokrotnie pokonywała bramkarki drużyny z Lublina. Po zmianie stron drużyna CSM szybko poprawiała swoje konto bramkowe, a ekipie gości jakby brakowało sił na prowadzenie równorzędnej walki, choć ambicji podopiecznym Roberta Lisa nie brakowało. Wyraźnie jednak odczuwało się osłabienie formacji rozgrywających, w której z powodu kontuzji nie mogły grać trzy reprezentantki Polski - Małgorzata Stasiak, Aleksandra Rosiak i Karolina Kochaniak. To objawiało się m.in. niedokładnymi podaniami i praktycznie brakiem rzutu z dystansu. Świetnie wyszkolone technicznie zawodniczki CSM bezlitośnie to wykorzystywały wiele bramek zdobywając z szybkich kontr. Dodatkowym atutem gospodyń były znakomite bramkarki, bo zarówno broniąca w pierwszej połowie Chorwatka Jelena Grubisic jak i jej zmienniczka po przerwie Rumunka Denisa Dedu nie dawały się zaskoczyć próbami strzałów z drugiej linii i wygrywały nawet pojedynki sam na sam. Podobnie jak przed tygodniem z duńskim Team Esbjerg, także i w meczu w Bukareszcie lublinianki nie wykorzystały dwóch rzutów karnych, ale nie miało to specjalnego wpływu na końcowy rezultat. W drugim meczu tej kolejki Team Esbjerg wygrał z Rostowem 31:26, co podkreśla wyrównany, bardzo wysoki poziom jaki reprezentują wszystkie trzy zespoły będące grupowymi przeciwnikami mistrzyń Polski. W następnej kolejce Perła Lublin właśnie CSM Bukareszt podejmować będzie 3 listopada przed własnymi kibicami w hali Globus. Andrzej Szwabe