W pierwszym meczu tych drużyn w Płocku podopieczni trenera Manolo Cadenasa wygrali pewnie 28-19 (13-7). Wówczas Turcy grali w osłabionym składzie. W rewanżowym pojedynku na pakiecie wystąpił Vedran Zrnić, były zawodnik Orlen Wisły oraz Ivan Ninczević i Ozan Arifoglu, najskuteczniejsi piłkarze Besiktasu. Jak się okazało, rywale odrobili lekcje z pierwszego spotkania, widać było, że dokładnie przeanalizowali grę płockiej drużyny. Co prawda goście prowadzili w ósmej minucie 5-3, ale gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania. Największa w tym zasługa Arifoglu, który rzucił kolejnych sześć bramek i po jego akcjach w 11. min był remis 6-6, a kiedy koledzy włączyli się do walki, w 15. min Besiktas objął prowadzenie 9-8. Trener Manolo Cadenas wziął czas i płoccy piłkarze, przynajmniej przez chwilę pokazali, że są skuteczniejszą drużyną, bo wygrywali 11-9. Potem nastąpił ciąg kolejnych strat piłki, nietrafionych kontr i błędów oraz znakomitych obron Yunusa Ozimusula. Nieliczna grupka płockich kibiców przecierała oczy ze zdumienia, że to ich zespół gra tak fatalnie. Przez chwilę doświadczenie wicemistrzów Polski wzięło górę i przejęli kontrolę nad tym co działo się na boisku, ale na krótko. W 21. min prowadzili 13-10, ale potem pozwolili zaprezentować umiejętności bramkarzowi Ozimusulu i sześć minut później znów był remis 14-14. Tylko dzięki bramce Nemanji Zelenovicia, goście schodzili do szatni z jednobramkową przewagą. Zaraz po przerwie wcale nie było lepiej. W 38. min gospodarze prowadzili 19-18 i jak się okazało, było to ostatnie prowadzenie Besiktasu. Od tego momentu, mimo kolejnych błędów, płocczanie zaczęli kontrolować grę na pakiecie. W 40. min wygrywali 21-19, a w 45. już 25-21. W bramce coraz lepiej spisywał się Marcin Wichary, dzięki czemu, jego koledzy powiększali przewagę nad gospodarzami. W 51. min wygrywali 29-22 i była to największa różnica w tym spotkaniu. Przewaga siedmiu bramek chyba usatysfakcjonowała płocką drużynę, bo... przestała grać. Gospodarze wykorzystali ten przestój i dzięki dwóm golom Tolgi Ozbara i trzem Senola Boyara, w 55. min było 27-30. W odpowiedzi goście zdobyli trzy gole z rzędu i w końcówce, kiedy już było wiadomo, że zwyciężą, pozwolili gospodarzom na zmniejszenie rozmiarów porażki. Po powrocie do Płocka, Orlen Wisłę czeka 3 grudnia ligowy mecz z Nielbą Wągrowiec, a 6 grudnia w Orlen Arenie podejmować będzie w LM słynną FC Barcelonę. Besiktas Mogaz HT Stambuł - Orlen Wisła Płock 30-33 (14-15) Besiktas: Yunus Ozmusul, Ibrahim Demir - Bulent Erkol, Erwin Feuchtmann 1, Volkan Caliskan, Ozan Arifoglu 4, Senol Boyar 5, Josip Buljubaszić, Vedran Zrnić 1, David Rasić 1, Tolga Ozbahar 8, Predrag Dacević 3, Ugur Coban, Ramazan Done 4, Victor Ladyco, Ivan Ninczević 3. Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary - Michał Daszek, Emil Dan Racotea 1, Alexandre Tioumentsev 5, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea 8, Tiago Rocha 3, Kamil Syprzak 5, Nemanja Zelenović 3, Angel Montoro 2, Ivan Nikczević 1, Mariusz Jurkiewicz 5. Sędziowie Dalibor Jurinović i Marko Mrvica z Chorwacji. Kary: Besiktas - 6, Orlen Wisła - 4 min. FC Barcelona - Alingsas HK 42-29 (18-17) niedziela SG Flensburg-Handewitt - KIF Kolding tabela: M Z R P bramki pkt 1. FC Barcelona 7 6 1 0 245-194 13 2. KIF Kolding 6 4 2 0 177-149 10 3. Orlen Wisła Płock 7 3 1 3 200-198 7 4. SG Flensburg-Handewitt 6 3 0 3 174-177 6 5. Alingsas HK 7 1 0 6 175-214 2 6. Besiktas Stambuł 7 1 0 6 170-209 2