Na przedmeczowej konferencji Bogdan Wenta przestrzegał, że wbrew obiegowym opiniom portugalska drużyna "nie jest chłopcem do bicia" i w żadnym wypadku nie można jej bagatelizować. Rzeczywiście zawodnicy FC Porto od początku spotkania (szczególnie w pierwszej połowie) udowodniali, że są ambitną, szybko grającą drużyną. W piątej minucie Portugalczycy wygrywali trzema trafieniami (4-1). Kielczanie szybko jednak znaleźli sposób na gości, doprowadzając dwie minuty później do remisu (4-4) Nie byli jednak w stanie odskoczyć rywalowi na większy dystans niż trzy bramki i właśnie taką różnicą zakończyła się pierwsza część spotkania.Druga połowa już zdecydowanie należała do Vive. Po trafieniach Buntica, Jureckiego i Czupicia, w 35. minucie było już 20:13. Mistrzowie Polski stopniowo budowali przewagę, między innymi dzięki fantastycznym interwencjom Sławomira Szmala, któremu Bogdan Wenta nie pozwolił odpocząć nawet przez chwilę. Swą obroną imponował także wprowadzony w drugiej połowie bramkarz gości, 25-letni Kubańczyk Alfredo Bravo, który jest jednym z mocniejszych punktów w zespole Ljubomira Obradovicia.Ostatecznie Vive pokonało FC Porto Vitalis dwunastoma bramkami (35-23). To już drugie wysokie zwycięstwo kielczan w Lidzie Mistrzów. Dzięki przewadze bramkowej żółto-biało-niebiescy utrzymali pierwsze miejsce w tabeli grupy B. Przed zawodnikami i kibicami piłki ręcznej niezwykle emocjonujący czas. W kolejnym meczu w LM Vive Targi Kielce spotkają się z Orlenem Wisłą w Płocku w niedzielę 13 października. Osiem dni wcześniej obie drużyny będą walczyć o punkty w polskiej ekstraklasie.Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): - Bardzo się cieszę, z tego zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że Porto przegrało w lidze, ale skupialiśmy się przede wszystkim na sobie i meczu, jaki nas czeka. W pierwszej połowie brakowało skuteczności, dobrego wykończenia akcji. (...) Dobrze, że trzybramkowa przewaga została dowieziona do przerwy. Po przerwie powiększaliśmy już dystans. Dziękuję rywalom za grę fair. Hala znów dopisała, dziękuję kibicom za pomoc. Ljubomir Obradović (trener FC Porto Vitalis): - Gratuluję zespołowi z Kielc, który jest jednym z faworytów tegorocznej Ligi Mistrzów. Dzisiaj zagraliśmy bez trzech kontuzjowanych zawodników. Gratuluję i dziękuję też moim zawodnikom, bo wykonali kawał dobrej roboty. W drugiej połowie okazało się, że czternastu zawodników to za mało na tym poziomie. Jest to nasz pierwszy start w Lidze Mistrzów, więc musimy zdobywać doświadczenie, właśnie w takich meczach jak ten w Kielcach.Vive Targi Kielce - FC Porto Vitalis 35-23 (16-13)Vive: Sławomir Szmal - Piotr Grabarczyk, Michał Jurecki 6, Grzegorz Tkaczyk 1, Thorir Olafsson 2, Julen Aginagalde 4, Karol Bielecki, Mateusz Jachlewski 4, Manuel Sztrlek 4, Krzysztof Lijewski 3, Denis Buntić 3, Żeljko Musa 1, Urosz Zorman 1, Tomasz Rosiński 1, Ivan Czupić 5. FC Porto: Alfredo Bravo, Hugo Laurentino 1 - Nuno Carvalhais, Gilberto Duarte 6, Joao Ferraz 4, Belmiro Alves 1, Tiago Rocha 2, Ricardo Moreira 2, Wilson Davyes 2, Hugo Santos 2, Miguel Pereira 3, Mick Schubert.Sędziowali: Shlomo Cohen i Yoram Peretz (Izrael). Kary: Vive - 6, FC Porto - 6 minut. Widzów 4200. THW Kiel - KIF Kolding Kopenhaga 29-26 (12-14) sobota Dunkerque HB - Wisła Płock 25-28 (13-15) tabela M Z R P bramki pkt 1. Vive Targi Kielce 2 2 0 0 68:46 4 2. THW Kiel 2 2 0 0 63:59 4 3. Wisła Płock 2 1 0 1 61:59 2 4. KIF Kolding Kopenhaga 2 1 0 1 51:49 2 5. Dunkerque HB 2 0 0 2 48:61 0 6. FC Porto 2 0 0 2 43:60 0