Vive jest samodzielnym liderem tabeli grupy D. W Dunkierce, tak jak rok temu, nie było kielczanom łatwo - tym razem jednak mistrzowie Polski po niezwykle wyrównanym spotkaniu odnieśli zwycięstwo nad zespołem z Francji. O jego triumfie zdecydowały ostatnie, nerwowe minuty spotkania. Niewiele brakowało, by w wypełnionej po brzegi hali Stades de Flandres, po raz drugi w ciągu 11 miesięcy Francuzi znów triumfowali nad Vive. Jednak to kielczanie zachowali niezbędną rezerwę sił do końca spotkania i po trafieniach Aginagalde, Strleka, Bieleckiego i Jureckiego w ostatnich minutach, udało im się zgarnąć pełną pulę punktów. Mecz od początku był niezwykle wyrównany, a wynik oscylował wokół remisu. Do przerwy najwyższą, lecz zaledwie dwubramkową, przewagę Francuzi osiągnęli w 14. minucie po trafieniu Grocauta (7-5). Dwie minuty później znów był remis (8-8). Od tego momentu nieco przyśpieszyli kielczanie. Udało im się bardziej uszczelnić obronę i przeprowadzać więcej skutecznych ataków. Rywal nie dawał jednak szans na "ucieczkę" wyższą niż trzy trafienia. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej połowy mistrzowie Polski prowadzili taką właśnie różnicą. Ostatecznie do przerwy udało im się dowieźć dwubramkową zaliczkę (14-12). W piłce ręcznej dwa trafienia można odrobić błyskawicznie. Udowodnili to Francuzi, którzy po zmianie stron dogonili Vive przy stanie 16-16. Niedługo później prowadzili już 19-17. Próba budowania przewagi kosztowała ich jednak wiele. Jeszcze przed 50. minutą spotkania gospodarze zwolnili tempo, a w ich grze pojawiło się więcej błędów i nieprzepisowych zachowań. Swój rytm znalazło za to Vive, wychodząc na prowadzenie w 52. minucie (24-23). Ostatecznie mistrzowie Polski wygrali ten mecz 28-25. Sobotnim zwycięstwem Vive po raz kolejny zapewniło sobie pozycję lidera w swojej grupie. Szczypiornistów czeka teraz dłuższy odpoczynek, związany z meczami reprezentacji narodowych. Kolejny, piąty mecz fazy grupowej kielczanie zagrają 16 listopada, także na wyjeździe. Ich rywalem będzie duński Aalborg HB. Po meczu powiedzieli: Tałant Dujszebajew (trener Vive Tauronu Kielce): - Gratulacje dla Dunkierki, która rozegrała dobry mecz. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny pojedynek. Pamiętaliśmy, że rok temu Francuzi z nami wygrali. Na naszych barkach spoczywa ogromna presja i dlatego jesteśmy szczęśliwi, że udało się wygrać. Jestem dumny z mojej drużyny. Patrick Cazal (trener Dunkierki): - Ta porażka dodaje jednak otuchy. W meczu z faworytem grupy pokazaliśmy wiele interesujących akcji. Udało się nam osiągnąć poziom, jaki reprezentowaliśmy w poprzednim sezonie i mam nadzieję, że utrzymamy go w następnych meczach Ligi Mistrzów i w krajowych rozgrywkach. Benjamin Afgour (zawodnik Dunkierki): - Wszystko rozstrzygnęło się w ciągu pięciu ostatnich minut. Goście grali dolną piłką, tak jak trzeba było. Możemy tylko sami siebie winić, że nie udało się wygrać tego spotkania. Dunkerque HB Grand Littoral - Vive Tauron Kielce 25-28 (12-14) Dunkerque: Vincent Gerard, William Annotel - Benjamin Afgour 1, Bastien Lamon 3, Sebastien Joumel, Kornel Nagy 5, Jalleledine Touati 2, Theophile Causse, Pierre Soudry 1, Julian Emonet 6, Romain Gillard, Mickael Grocaut, Zarko Pejovic, Paweł Paczkowski 1, Mohamed Mokrani 1, Baptiste Butto 5. Vive: Sławomir Szmal, Marin Sego - Michał Jurecki 3, Grzegorz Tkaczyk 2, Tobias Reichmann 1, Piotr Chrapkowski 1, Julen Aginagalde 3, Karol Bielecki 7, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 2, Krzysztof Lijewski 5, Zeljko Musa, Uros Zorman, Ivan Cupic 4. Kary: Dunkerque - 12 min., Vive - 4 min. Sędziowali: Zigmars Stolarovs, Renars Licis (Łotwa). Widzów: 2 300. Wyniki 4. kolejki i tabela grupy D: sobota Dunkerque HB - Vive Tauron Kielce 25-28 (12-14) Motor Zaporoże - Aalborg HB 25-28 (13-13) Pick Szeged - Kadetten Schaffhausen 34-24 (16-13) tabela: 1. Vive Tauron Kielce 4 4 0 0 128-111 8 2. Pick Szeged 4 3 0 1 121-112 6 3. Aalborg HB 4 2 1 1 102-97 5 4. Kadetten Schaffhausen 4 1 1 2 100-113 3 5. Dunkerque HB 4 1 0 3 92-100 2 6. HC Motor Zaporoże 4 0 0 4 98-108 0