Mistrzowie Polski przed spotkaniem rewanżowym są w komfortowej sytuacji. We własnej hali kielecka drużyna rozbiła ekipę trenera Raula Gonzaleza, wygrywając aż dziesięcioma bramkami. - Nie wolno nam w ten sposób myśleć. I tak czeka nas bardzo ciężki mecz, a jeśli w ten sposób podejdziemy do rewanżu, to będzie jeszcze trudniej. Najlepiej, abyśmy zapomnieli o zaliczce z pierwszego spotkania. Musimy wyjść na parkiet w stolicy Francji, jakby cała batalia rozpoczynała się od wyniku 0-0 - podkreślił drugi trener kielczan Urosz Zorman. - Nie zamierzamy bronić dziesięciobramkowej przewagi z pierwszego spotkania. Chcemy po raz drugi pokonać francuską drużynę - dodał rozgrywający zespołu z Kielc Władysław Kulesz. Białorusin w pierwszym meczu z PSG zdobył nie tylko sześć bramek, ale popisał się również kilkoma kapitalnymi asystami. - Przed tym spotkaniem strasznie się denerwowałem. Ale wraz z pierwszym gwizdkiem sędziów wszystko ze mnie opadło i sytuacja wróciła do normy. Duża w tym zasługa kieleckich kibiców, którzy wspaniale nas dopingowali. A teraz, im bliżej rewanżu znowu się denerwuję. Mam tylko nadzieję, że choć tym razem naszych fanów będzie znacznie mniej, to jak rozpocznie się mecz w Paryżu to stres znowu minie - powiedział białoruski rozgrywający, który nie ukrywa, że w niedzielę jego drużynę czeka prawdziwa bitwa. - PSG to świetny zespół z zawodnikami światowej klasy. Rywale awansu do Final Four nie oddadzą nam za darmo. Musimy walczyć o każdą piłkę przez pełne 60 minut - zaznaczył Kulesz. W zgodnej opinii kieleckich fanów mistrzowie Polski rozegrali we własnej hali przeciwko PSG jedno z najlepszych spotkań w historii klubu. Ale o powtórzenie takiej gry w Paryżu będzie zdecydowanie trudniej. - Jeśli chcemy wywalczyć awans do Final Four, to musimy zagrać jeszcze jeden twardy, ciężki mecz. Musimy być przygotowani na to, że rywale od początku rzucą się na nas jak hieny. Kluczem do sukcesu będzie gra w defensywie, ważna będzie też postawa bramkarzy. Jednak w ataku też musimy unikać błędów, żeby nie dać francuskiej ekipie szans na kontrataki - podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa. We Francji, podobnie jak i w pierwszym meczu, zabraknie kontuzjowanych Michała Jureckiego i Daniela Dujshebaeva. Nie wiadomo, czy w Paryżu drużynie będzie mógł pomóc Krzysztof Lijewski, który leczył uraz lewej dłoni, a ostatnio zmagał się z anginą. - Krzysiek pierwszy trening odbył w środę, ostatnio przyjmował antybiotyki. Z jego ręką jest coraz lepiej, ale decyzja o tym, czy zagra w rewanżu, zapadnie podczas ostatnich treningów przed wyjazdem do Paryża - poinformował Zorman. Niedzielne spotkanie rozpocznie się w stolicy Francji o godz. 17. Zwycięzca dwumeczu awansuje do Final Four Ligi Mistrzów, który w dniach 1-2 czerwca 2019 roku rozegrany zostanie w Lanxess Arena w Kolonii (Niemcy). Janusz Majewski