Poprzednia kolejka "wyhamowała" ekipę Tałanta Dujszebajewa. Po serii siedmiu kolejnych wygranych w LM (a uwzględniając także krajowe rozgrywki - 16) pokonało ją Paris Saint-Germain (27-32). Mecz z FC Porto wydawał się być dla polskiej drużyny szansą powrotu na zwycięski szlak po krótkiej przerwie, lecz portugalski zespół zawiesił poprzeczkę zaskakująco wysoko. Już pierwsze minuty i zaprezentowana przez niego, solidna defensywa pokazały, że nie będzie łatwo. Choć Łomża Vive później uśpiła czujność, rzucając sześć bramek, przy zaledwie jednej rywala, w późniejszej fazie rywalizacji zaskakująco oddała pole. Kibice z trwogą obserwowali, jak zbudowana przewaga topnieje i gdy na tablicy wyników pojawił się remisowy rezultat 10-10 zrobiło się nerwowo. FC Porto wysoko zawiesiło poprzeczkę Do końca pierwszej połowy strony grały "punkt za punkt" i na przerwę schodziły przy stanie 14-14. W drugą połowę zdecydowanie lepiej "weszli" gracze z Portugalii. Rzucili cztery gole przy... zerowym dorobku drużyny z Kielc. Sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. Po 10 minutach gry udało się zredukować różnicę do dwóch goli (17-19). Świetnie między słupkami Łomży Vive spisywał się Wolff, który obronił między innymi rzut karny najskuteczniejszego w ekipie rywali Cruza. Po chwili było już 20-21, a Dujshebayev stanął przed szansą na doprowadzenie do remisu, lecz jej nie wykorzystał. Kolejne akcje to seria pomyłek w ataku z obu stron i chwilowy "przestój". O losach meczu zdecydowały ostatnie minuty. Niestety, Porto znów odskoczyło na dwa gole (20-22) i utrzymywało przewagę. Pięć minut przed końcem powiększyli zapas do trzech goli. Było naprawdę nieciekawie. 120 sekund przed końcem czasu gry Porto miało jednobramkową przewagę i piłkę w posiadaniu. Niestety, gospodarze trafili, powiększając swój zapas i sprawiając, że Łomża Vive musiała dokonać niemal niemożliwego. Tym bardziej, że karę dwóch minut otrzymał Gębala.Ostatecznie odwrócić losów starcia się nie udało. Drużyna Dujszebajewa przegrała 27-29.FC Porto - Łomża Vive Kielce 29-27 (14-14)