- Pocieszające jest to, że pewnie będziemy mieli szerszą kadrę. Czas działa na naszą korzyść - podkreślił Sabate. Przed tygodniem drużyna z Płocka pokonała na wyjeździe Fenix Toulouse Handball 26-25, zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej sekundzie. Płocczanie odnieśli trzecie zwycięstwo w trzecim meczu tych rozgrywek, mimo że wystąpili w 13-osobowym składzie, bez swoich liderów. Z powodu zachorowań na COVID-19 dwa inne spotkania - z Metalurgiem Skopje i z Abanca Ademar Leon - zostały przełożone na nieznany jeszcze termin. - Historia pokazuje, że każdy mecz jest inny i tak też będzie we wtorek. Po pierwszym spotkaniu oczywiście byliśmy zadowoleni, ale zawsze są rzeczy, które można poprawić. Myślę, że w naszym przypadku może nie chodzi o poprawianie się, tylko o zmianę pewnych rzeczy w ataku - ocenił Sabate. Wspomniał też o bardzo krótkiej ławce. - Przy naszych problemach kadrowych w ostatnim czasie trudno wymagać od zawodników więcej. Ich poświęcenie i zaangażowanie jest ogromne. Czas działa na naszą korzyść. Ostatnie mecze były dobre w naszym wykonaniu, ale to również dlatego, że nowi zawodnicy coraz lepiej adaptują się w zespole. Należy pamiętać, że zarówno w przerwie letniej, jak i później dołączyło do nas wielu graczy. Oni po prostu potrzebują trochę czasu - wyjaśnił. Wszystko wskazuje na to, że w rewanżu Orlen Wisła wystąpi w znacznie silniejszym składzie. Zdaniem dyrektora sportowego klubu Adama Wiśniewskiego, do drużyny powinni wrócić kolejni zawodnicy: Niko Mindeghia, Michał Daszek, Abel Sergio, Mikołaj Czapliński, najprawdopodobniej także Predrag Vejin. Raczej nie zobaczymy na parkiecie Zorana Ilica, który w końcówce meczu w Tuluzie odniósł kontuzję. Po powrocie do Płocka piłkarz przeszedł badania rezonansem. Jak poinformował klub, pierwsze wyniki badań wyglądają optymistycznie, bo więzadła krzyżowe nie zostały uszkodzone. Mecz rewanżowy z Fenix Toulouse odbędzie się 8 grudnia w Orlen Arenie. Początek o godz. 20.45. Autor: Jolanta Marciniak