Polski zespół, który w swoim pierwszym meczu rozbił Pfadi Winterthur (35-23) był zdecydowanym faworytem spotkania. Pierwsze minuty nie były jednak łatwe - ambitnie grający przyjezdni potrafili dotrzymać kroku "Nafciarzom" i mimo, że ci potrafili wychodzić na jedno-dwubramkowe prowadzenie, szybko niwelowali straty. Do przerwy na tablicy wyników widniał korzystny dla Orlen Wisły rezultat 19-17. Nie odzwierciedlał on jednak do końca tego, co działo się na boisku, toteż druga połowa zapowiadała się na niezwykle emocjonującą. I faktycznie, o wyraźnej przewadze polskiej ekipy nie mogło być mowy. Gra toczyła się "punkt za punkt", a rezultat wciąż był na granicy tego bezpiecznego.Na szczęście, w końcówce gospodarze wrzucili "piąty bieg" i ponownie odskoczyli rywalom. Dziesięć minut przed końcem prowadzili 29-24 i w zasadzie mogli już ze spokojem kontrolować wydarzenia na boisku. Orlen Wisła Płock - Fenix Toulouse 33-29 (19-17)TC