Takiego meczu Orlen Wisła dawno nie rozgrywała nawet na krajowym podwórku. Metalurg Skopje zgodził się z propozycją Orlen Wisły i przyjechał do Płocka by rozegrać dwa spotkania. Jedno zaległe, z 2. kolejki rozgrywek i mecz z aktualnego terminarza. W niedzielę Orlen Wisła była drużyną "przyjezdną" i nie dała szans rywalom pokonując ich 38-19. Metalurg wystąpił w 11-osobowym składzie, w tym było trzech bramkarzy. W protokole zapisanych zostało dwóch zawodników 16-letnich. Zespół z Macedonii Północnej od początku stał na przegranej pozycji. W 9. min na tablicy był wynik 0-6, a potem różnica jeszcze się powiększała. - To był mecz utrzymany w duchu fair play. Zdajemy sobie sprawę z problemów z którymi borykają się rywale i dlatego jestem pełen podziwu dla postawy Metalurga. Kontuzje, koronawirus, sami to przechodziliśmy w pierwszej połowie sezonu. Mam duży szacunek dla nich, walczyli, jak mogli - opisał postawę rywali Sabate. I dodał, że cieszy się, iż jego zawodnicy podeszli do spotkania z respektem. - Dzięki wypracowaniu dużej przewagi mogliśmy rotować składem, każdy dostał kilka minut na parkiecie. Teraz mamy dzień odpoczynku i regeneracji, a we wtorek znowu spotkamy się w Orlen Arenie, tym razem to my będziemy występować jako gospodarz - przypomniał szkoleniowiec. Trudno było ocenić występ piłkarzy Metalurga ich trenerowi Oliverowi Dimitrioskiemu. - Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Przyjechaliśmy tu z ośmioma zawodnikami z pola, jeszcze jeden z nich doznał kontuzji. Nie było szans, by nawiązać walkę. Mamy młodych i bardzo młodych zawodników w składzie, sam wynik obrazuje to, co dziś działo się na boisku - powiedział. Orlen Wisła wygrywając z Metalurgiem utrzymała 1. miejsce w tabeli grupy A. Następny mecz, spotkanie 8. kolejki odbędzie się w Orlen Arenie we wtorek z tym samym rywalem. Początek wyznaczono na godz. 18.45. Autor: Jolanta Marciniak