Przy pustych trybunach rozegrali swój pierwszy mecz na wyjeździe w Lidze Europy piłkarze ręczni Orlen Wisły. We wtorkowy wieczór płocczanie zmierzyli się z rosyjskimi Czechowskimi Niedźwiedziami. Tylko 13 zawodników zabrał do Rosji trener Xavi Sabate, w domu zostali: Alvaro Ruiz, Krzysztof Komarzewski, Przemysław Krajewski, Jeremi Toto, Leon Susnja i David Fernandez. Mecz zaczął się nerwowo, już w 1. min goście wykonywali karnego, ale rzut Dmitrija Kisieliewa obronił Adam Morawski. Udana akcja nie dodała gościom skrzydeł, którzy na pierwszych pięć minut oddali inicjatywę w ręce Niedźwiedzi. Ci zaliczyli dwa gole i chyba poczuli się usatysfakcjonowani, bo z kolei oni oddali inicjatywę płocczanom. Piłkarze Orlen Wisły tylko na to czekali i od razu wyszli na prowadzenie, rzucając cztery kolejne bramki. Ich autorem, także piątego gola na 3:5, był bezbłędny Michał Daszek, wykorzystujący kolejne sytuacje. Rozpędzonych piłkarzy Orlen Wisły nie zdołał zatrzymać Dmitri Pawlenko w bramce. W 20. min płocczanie prowadzili już 10:6, ale Niedźwiedzie nadal walczyli. W 28. min rzucili nawet kontaktową bramkę na 10:11, ale ostatecznie podopieczni Sabate schodzili z parkietu z dwiema bramkami przewagi, a mogli z trzema. Tuż przed zejściem do szatni Daszek nie wykorzystał rzutu karnego. Za to świetnie w bramce radził sobie Morawski, który w pierwszej połowie zaliczył 12 obron, po których jego koledzy mogli skonstruować groźne sytuacje. Po zmianie stron rozpoczynali grę płocczanie, na dodatek przez dwie minuty grali w przewadze jednego zawodnika. Nie wykorzystali jednak dogodnej sytuacji, rzucając tylko jednego gola. Gorzej, że zaczęli popisywać się rażącą nieskutecznością, co doprowadziło w 41. min do remisu 18:18. Ale to nie był ostatni remis w tym meczu. W 49. min gospodarze doprowadzili znowu do wyrównanego wyniku 22:22, za to potem Orlen Wisła się rozbudziła i przez kolejnych pięć minut zdobyła pięć goli, przy jednym gospodarzy, po czym na tablicy był wynik 23:27. Płocczanie znowu zaczęli pudłować, obijali słupki i poprzeczkę, ale goście zmniejszyli rozmiary porażki tylko o dwie bramki, nie zdołali doprowadzić do wyrównania, choć tuż przed końcowym gwizdkiem jeszcze rzucili bramkę. Mecz 4. kolejki Ligi Europy Orlen Wisła zagra u siebie za tydzień, 24 listopada z wicemistrzem Hiszpanii Abanca Ademar Leon. Do rozegrania ma jeszcze jedno przełożone spotkanie, 2. kolejki z Metalurgiem w Skopje. - Było bardzo ciężko. Rywal u siebie nie przegrywa, ale nie ma wątpliwości, że wygraliśmy zasłużenie - powiedział dyrektor sportowy klubu z Płocka Adam Wiśniewski. - Bardzo cieszymy się z dwóch punktów zdobytych w meczu z Czechowskimi Niedźwiedziami. W poprzednim sezonie nie wygraliśmy na wyjeździe ani jednego spotkania, tym bardziej jesteśmy zadowoleni. Rywal w rozgrywkach Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie u siebie przegrał tylko jedno spotkanie, ze zwycięzcą naszej grupy D - Dynamo Bukareszt. Pozostałe mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść. My dotarliśmy do Moskwy po całym dniu podróży, w osłabionym, 13-osobowym składzie. Tym większa nasza radość, że wygraliśmy zasłużenie - podkreślił Wiśniewski. - Nie wszyscy zawodnicy mogli z nami polecieć i wybiec na parkiet, tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Prowadziliśmy niemal przez całe spotkanie. Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli, momentami narzucaliśmy im swój styl gry. To cieszy, że mimo problemów - brakuje czasu na treningi bo gramy co trzy dni - mimo osłabienia, poradziliśmy sobie z przeciwnikiem. Pochwała należy się wszystkim zawodnikom, stanęli na wysokości zadania. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz łatwiej, kolejni piłkarze będą wracać do drużyny i trener będzie dysponował coraz szerszą kadrą - podsumował. Czechowskie Niedźwiedzie - Orlen Wisła Płock - 27:28 (11:13) Czechowskie Niedźwiedzie: Dmitri Pawlenko, Artem Gruszko - Dmitri Korniew 3, Kirył Kotow 2, Paweł Andrejew 5, Roman Ostaszenko 3, Aleksander Kotow 4, Dmitri Kisieliew 2, Artsiom Kulak 2, Wiktor Furcew 1, Sergiej Kosorotow 5. Orlen Wisła Płock: Adam Morawski, Ivan Stevanovic - Zoltan Szita 4, Michał Daszek 8, Zoran Ilic 5, Abel Sergio 2, Lovro Mihic 4, Niko Mindegia 1, Mirsad Terzic, Philip Stenmalm, Mikołaj Czapliński, Leo Dutra 4, Predrag Veijn. Kary: Czechowskie - 8, Orlen Wisła - 12 minut. Sędziowie: Amar Konjicanin i Dino Konjicanin (Bośnia i Hercegowina). Mecz bez udziału publiczności. marc/ krys/