Dzień przed meczem w Krakowie odbędzie się losowanie grup ME. Polska znalazła się w drugim koszyku. Na kogo chciałby trafić Krzysztof Lijewski? - Turcja, Armenia i Cypr, ale chyba nie ma takich drużyn podczas tych mistrzostw - śmieje się zawodnik. I dodaje: - Nieważne na kogo trafimy. Nie zaprzątam sobie tym głowy. Spotkanie z Duńczykami będzie ostatnim sprawdzianem reprezentacji Polski w Krakowie przed ME. Właśnie w tym mieście odbędą się bowiem wszystkie mecze z udziałem kadry Michaela Bieglera. Wcześniej drużyna mogła już poznać Tauron Arenę Kraków przy okazji towarzyskiego turnieju w maju. Wówczas zawodnicy i niemiecki szkoleniowiec przekonywali, że Kraków ma stać się domem reprezentacji. - Dobrze czujemy się w tym mieście. Chcemy, by kibice przyszli na nasz mecz i pokazali, że będą naszym ósmym zawodnikiem podczas ME. Oni też muszą się z nami oswoić, a nasze mecze przynoszą dużo emocji i frajdy. Więc zapraszam do Tauron Areny Kraków - mówi Lijewski. Duńczycy przyjadą do Krakowa osłabieni. Ich selekcjoner dał odpocząć podstawowym zawodnikom, a do Polski zabrał ze sobą tych, którzy walczą o miejsce w szerokim składzie. - To problem trenera Duńczyków. Kultura piłki ręcznej w tym kraju jest duża. Mają bardzo dobrą ligę, jest wielu utalentowanych zawodników. Zaplecze wali drzwiami i oknami do kadry, bo każdy chciałby się znaleźć w reprezentacji. Oni nie będą potrzebować motywacji - twierdzi Lijewski. Inaczej wygląda sytuacja Polaków, dla których każde zgrupowanie jest okazją do szlifowania schematów zagrań. Kadra Bieglera już się bowiem wykrystalizowała. Lijewski: - Dla nas to będzie mecz czysto sparingowy, który nie ma znaczenia pod względem potyczek historycznych między Danią a Polską. Gramy u siebie i byłoby dobrze wygrać, a po meczu chcemy do siebie powiedzieć "wykonaliśmy dobrą robotę". Łukasz Szpyrka