Jak powiedział w środę Wasiak, specjaliści z kliniki w Bieruniu, którzy badali Tkaczyka nie zdecydowali się na leczenie operacyjne. - Jest uszkodzenie więzadła pobocznego. Zdecydowano o leczeniu płytkami krwi. W przyszłym tygodniu zawodnik jedzie na kontrolę. Wówczas wykonany zostanie kolejny rezonans i wtedy zapadnie decyzja, czy zachodzi konieczność operacji czy też nie - wyjaśnił. Według dyrektora sportowego Vive Targów, kluczowa będzie ocena efektów dotychczasowego leczenia. Jeśli ono wystarczy, może się okazać, że po trzech tygodniach zawodnik wróci do treningów. - To jednak najbardziej optymistyczna wersja - zaznaczył Wasiak. W najgorszym scenariuszu mówiono o koniecznej operacji i końcu sezonu dla Tkaczyka. Więcej będzie można powiedzieć po przyszłotygodniowych konsultacjach. Pod koniec pierwszej połowy spotkania LM z Pick Szeged Tkaczyk z grymasem bólu na twarzy opuścił plac gry. 33-letni zawodnik gra w Vive od sezonu 2011/12. Wcześniej występował w barwach Warszawianki, SC Magdeburg oraz Rhein-Neckar Loewen. W niedzielę kielczanie po raz pierwszy w historii awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W rewanżowym meczu 1/8 finału pokonali u siebie Pick Szeged 32:27 (14:11). Tydzień wcześniej przegrali na Węgrzech 25:26. 21 i 28 kwietnia, kielczanie spotkają się w ćwierćfinale z Metalurgiem. Pierwszy mecz w Skopje, rewanż w Kielcach.