" Nie można rywalkom nawet na chwilę pozwolić uciec. Trzeba cały czas trzymać kontakt i grać cierpliwie" - dodał duński szkoleniowiec. "Dziewczyny świetnie rozegrały ten mecz w swoich głowach. Graliśmy mądrze. Nie podejmowaliśmy niepotrzebnego ryzyka. Dobrze rozgrywaliśmy momenty w przewadze. Jak do tego wszystkiego dołożyć polskie serce i ducha walki, to cud może się zawsze wydarzyć. W taki sposób właśnie chcemy grać" - podkreślił Rasmussen. "Przypomniałyśmy sobie wiele meczów z historii pod wodzą trenera Rasmussena. Jesteśmy przeszczęśliwe, że udało nam się wyjść z wielkiego dołka. Pokazałyśmy wreszcie, jaki potencjał ma ten zespół. Moim zadaniem było dzisiaj podnieść zespół z podłogi. Jestem wdzięczna dziewczynom, że podążyły za mną. To naprawdę wielki sukces, że wyszłyśmy z tak trudnej grupy. To będzie cudowna noc. Po porażce z Węgrami byłam wyczerpana, spałam może godzinę. Śnił mi się ten mecz od pierwszej do ostatniej sekundy. Okropność. Dziękuję kibicom węgierskim, bo dziś hala nas poniosła" - stwierdziła Karolina Kudłacz, która została uznana najlepszą zawodniczką spotkania. "Mecz był bardzo emocjonujący, bo i nam i Rosjankom potrzebne było zwycięstwo. Wreszcie zagrałyśmy jak drużyna, doskonale się uzupełniałyśmy. Głęboko wierzę, że następna runda będzie jeszcze lepsza w naszym wykonaniu. Dzisiaj znalazłam nareszcie odpowiedni dystans do bramki, z którym wcześniej miałam problemy, dlatego celniej rzucałam. Czas gra na naszą korzyść i na pewno sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę" - oceniła Alina Wojtas.