"Na pewno nie możemy narzekać na skład naszej grupy. Do Serbii przyjedzie wiele bardzo silnych ekip, ale też kilka trochę słabszych. Tak właśnie oceniłbym skład grupy C - to mieszanka tych najmocniejszych z tymi, które bardzo chcą sprawić niespodziankę. Absolutnym kandydatem do pierwszego miejsca jest Norwegia. W teorii ma zagwarantowaną pierwszą lokatę z urzędu, a pozostałe ekipy będą rywalizować co najwyżej o miejsce drugie" - stwierdził Rasmussen. "Hiszpanki to również medalistki olimpijskie, w Londynie stanęły na najniższym stopniu podium. To był rywal, na którego nie chciałem trafić, jeżeli chodzi o drużyny z czwartego koszyka, choć jeszcze bardziej obawiałem się Koreanek. Z Angolą Polki grały pod koniec 2011 roku, podczas turnieju towarzyskiego w Londynie. Nasz zespół wygrał wtedy 26-25 po bardzo wyrównanym meczu. To najlepsza afrykańska drużyna, etatowy uczestnik wielkich imprez w ostatnim czasie" - dodał selekcjoner "Biało-czerwonych". "O Argentynie i Paragwaju wiemy bardzo niewiele... W tym przypadku los nam jednak sprzyjał, biorąc pod uwagę, że mogliśmy trafić na dużo silniejsze drużyny, jak Japonia czy Tunezja" - zakończył Rasmussen.