- To dla nas spory sukces zremisować z trzecim zespołem Europy i to w jego hali - mówił po meczu polski kołowy Tatrana, Damian Krzysztofik. Jego zespół prowadził tylko raz w pierwszej połowie, a potem przegrywał nawet 6 bramkami. W końcówce kielczanie wyraźnie jednak stanęli i kilkadziesiąt sekund przed końcem goście odrobili straty. Jak na towarzyski turniej w środku wakacji to emocje były pierwsza klasa. Najpierw Karol Bielecki w przedostatniej akcji meczu rzucił dobry metr nad bramką, a Słowacy już po czasie egzekwowali rzut wolny. W dodatku mają w składzie bodaj najwyższego piłkarza ręcznego w Europie - mierzącego 215 cm Łotysza Dainisa Kristopansa, więc dla niego taki rzut to pestka. Tym razem jednak gola nie zdobył, choć trzeba przyznać, że przez rok od gry na poprzednim Kielce Cup zrobił ogromny postęp - wtedy wzrost był jego jedynym atutem, dziś widać że jest silny, sprawny i znakomicie rzuca. I ma dopiero 23 lata. Mecz zakończył się remisem 34-34 i nie zmienił kolejności w turnieju. Wygrali go kielczanie, a Tatran był ostatni. Drugie miejsce zajął niemiecki Frisch auf Goeppingen, który dzisiaj pokonał białoruski Mieszkow Brześć 27-26. MVP turnieju został świetny rozgrywający reprezentacji Niemiec Michael Kraus, najlepszym bramkarzem Ivan Pesić z Mieszkowa Brześć, a królem strzelców z 22 golami kielczanin Ivan Cupić. W czwartek mistrzowie Polski wyjeżdżają na 10 dni na turnieje i mecze towarzyskie do Niemiec. lech