Pojedynek tych zespołów, nawet jeśli nie ma specjalnego znaczenia, poza prestiżowym, jak zwykle elektryzuje kibiców i mobilizuje do przyjścia do płockiej Orlen Areny. Ostatni raz Wisła pokonała Vive 13 marca 2016 roku w meczu rewanżowym rundy zasadniczej 31:27. Potem przegrała pięć kolejnych: trzy w play off o mistrzostwo Polski 2016, finałowy Pucharu Polski i 23:27, pierwsze spotkanie w tym sezonie. Tuż po ostatnim gwizdku rozegranego 6 grudnia 2016 roku przez obie drużyny spotkania, doszło do ogromnego zamieszania i przepychanek. W efekcie, komisarz ligi zadecydował, że prezes Vive Bertus Servaas za "wybitnie niesportowe zachowanie" i "naruszenie nietykalności osobistej" drugiego trenera Orlen Wisły Krzysztofa Kisiela musiał zapłacić 5 tys. zł kary oraz osobiście przeprosić szkoleniowca płockiej drużyny. Grzywną w wysokości 1 tys. zł ukarany został trener Vive Tałant Dujszebajew za "wybitnie niesportowe zachowanie" oraz krytykę sędziów, a za udział w pomeczowej kłótni - także Kisiel. Płocki szkoleniowiec zapłacił grzywnę, teraz czeka na przeprosiny prezesa Vive. - Mam nadzieję że, zgodnie z decyzją komisarza ligi, zostanę przeproszony przed najbliższym meczem, w sobotę. Dochodzą do nas słuchy, że prezes Servaas nie zamierza przyjechać do Płocka. Szkoda, wypadałoby wreszcie załatwić tę sprawę do końca - powiedział Kisiel. W decyzji komisarza ligi nie było żadnego terminu, do którego Kisiel powinien zostać przeproszony. - Padały propozycje, byśmy spotkali się w Warszawie i tam miałem przyjąć przeprosiny, ale zamieszanie, które zakończyło się nałożeniem kar, widzieli wszyscy kibice, kamery zarejestrowały całe zajście. Nie widzę powodu, dla którego teraz, akt przeprosin miałby się odbyć w zacisznym gabinecie. Płoccy kibice, którzy widzieli zajście, nie mogli się pogodzić z decyzją komisarza, który ukarał także mnie za to tylko, że ruszyłem na pomoc przedstawicielom naszego klubu. Skoro jednak ja też zostałem ukarany i dawno wpłaciłem zasądzoną sumę, to i prezes Servaas powinien mnie przeprosić - dodał szkoleniowiec Orlen Wisły. W Płocku widać wielką mobilizację przed meczami zaplanowanymi na ten tydzień. Kisiel jest spokojny o formę zawodników. - Po meczu 22 marca z Chrobrym w Głogowie mieliśmy wreszcie czas na trzydniowy odpoczynek, by zresetować w głowach zawodników wszystko, co wcześniej się wydarzyło, a potem zaczęliśmy normalny, pięciodniowy mikrocykl przed meczem 25. kolejki. Zawodnicy dużo biegali, mieli zajęcia na siłowni, doładowali akumulatory i wygrali z Kwidzynie 35:19, wypełniając wszystkie założenia taktyczne, kontrolując przebieg spotkania. Wszyscy doskonale wiemy, że końcówka sezonu będzie najtrudniejsza, a my mamy za zadanie walczyć o tytuł mistrza Polski i finał Pucharu Polski. Czeka nas trudne zadanie. W środę o godz. 19.00 Orlen Wisła podejmować będzie w ćwierćfinale Pucharu Polski Azoty Puławy, a w sobotę o godz. 18.00 rozpocznie się ostatni mecz rundy zasadniczej z Vive Tauronem Kielce.