Marian Cozma piłkę ręczną miał w genach, ponieważ uprawiają ją również jego ojciec. Karierę rozpoczynał w Dynamie Bukareszt, skąd przeniósł się do KC Veszprem. I z nową drużyną sięgnął po mistrzostwo Węgier, wygrał także Puchar Zdobywców Pucharów EHF. Spisywał się na tyle dobrze, że zainteresowali się nim najwięksi handballowi giganci ze słynną FC Barcelona na czele. Niestety, nie było mu dane przenieść się do stolicy Katalonii. MISTRZOSTWA ŚWIATA 2023 W PIŁCE RĘCZNEJ - INFORMACJE, WYNIKI, TERMINARZ, TABELE Wojna romskich gangów Latem 2008 roku na północnym brzegu Balatonu mafijny klan romskich rodzin Raffael i Sztojka zaczął przejmować faktyczną władzę nad nocnym życiem tego niezwykle popularnego wśród Węgrów miejsca. Szczególnie w mieście Siofok przedstawiciele tej grupy stwarzali problemy, awanturując się w lokalach i wychodząc bez płacenia. Wszystko nasiliło się, kiedy z więzienia, za dobrej sprawowanie (sic!) zwolnionych zostało dwóch członków gangu, w tym Ivan Sztojka. I to mimo zeznań świadków z Enying, miasteczka, z którego pochodziły oba klany, o terroryzowaniu mieszkańców. Węgierskie gazety pisały nawet, że doszło nawet do sytuacji, w której policjantowi zatrzymującemu ciężarówkę z kradzioną stalą, co było wtedy sporym problemem w tym kraju, kierowca przyłożył pistolet do ust i groził, że go zabije, jeśli nie pozwoli im jechać dalej! I choć mieszkańcy wiedzieli, gdzie spotykają się przedstawiciele gangu, policja była bezradna. W sobotę 7 kutego 2009 roku jeden z przestępców pochodzący z Veszprem, poturbował jednego z członków mafijnego klanu. Romowie postanowili się zemścić i zorganizowali grupę, w której skład weszli między innymi Iván Sztojka, Sándor Raffael i Győző Németh, która miała odnaleźć owego kryminalistę. Według informacji, które mieli, miał on przebywać w klubie znanym jako Skorpió bár. Nożem prosto w serce Marian Cozma wraz z kilkoma kolegami z drużyny, w tym chorwackim bramkarze Ivanem Pesiciem i serbskim rozgrywającym Żarko Sesumem zebrali się w klubie, by uczcić narodziny syna Gergő Iváncsika i urodziny Nikoli Eklemovicia. W dwupiętrowym lokalu na dole był parkiet do tańca i stoliki, a na górze serwowano drinki. Godzinę po nich w klubie zjawili się przedstawiciele gangu. Było ich piętnastu, ale trzech z nich, wspomniani Raffael, Sztojka i Németh, zeszło również na dół do sali tanecznej, gdzie zaczęli zaczepiać i prowokować bawiących się ludzi. Większość z nich ze strachu postanowiło opuścić lokal. Jak pokazały nagrania z kamer, bez powodu zaatakowali również świętujących sportowców. Zrobiło się poważnie, muzyka została wyłączona i ci, którzy jeszcze zostali, zaczęli w panice uciekać. Czytaj także: Pierwsza tenisowa supergwiazda. Jej rekord nie został pobity od 135 lat Na nagraniu z kamery nad schodami prowadzącymi do wyjścia widać Cozmę ściganego przez napastników. Przed barem szczypiornista został pchnięty nożem w plecy i upadł. Następnie Raffael podszedł do niego i dźgnął go dwukrotnie w serce. Kiedy jego koledzy z drużyny chcieli pomóc Cozmie, pozostali dwaj napastnicy - Sztojka i Németh - dźgnęli Pesicia w nerkę a Sesuma kopali w głowę. Kiedy policja przybyła na miejsce, rozpoczęła się reanimacja Cozmy. Całą trójkę przewieziono do szpitala. Sesum doznał ciężkiego urazu głowy, Pesić stracił nerkę. Rumuński zawodnik niestety dwie godziny później zmarł. W dniu śmierci przed halą drużyny Veszprem zebrało się ponad tysiąc osób. Dziesiątki tysięcy ludzi żegnały go na trasie z Węgier do Rumunii, gdzie po 18-godzinnej podróży został pochowany. Miliony za schwytanie sprawców Całą napaść i morderstwo na Cozmie zarejestrowały kamery, zarówno te z klubu, jak i uliczne. Dzięki temu szybko ustalono, że tym, który za to odpowiada jest Sándor Raffael. Poszukiwania objęły również Sztojkę i Németha. Rozpętała się prawdziwa burza, bo sprawa miała też charakter narodowościowy. Za morderstwo odpowiadali przedstawiciele mniejszości romskiej, co poruszyło wcale nie uśpione demony. Zorganizowano ogólnokrajową obławę, powołano specjalną grupę do schwytania sprawców, wyznaczono wielomilionową nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców. Ostatecznie Sztojka, pod naciskiem władz romskiej społeczności, sam zgłosił się na posterunek policji w Veszprem. Początkowo utrzymywał jednak, że znalazł się po prostu w złym miejscu i w złym czasie i zaprzeczył, że brał udział w ataku na sportowców. Pojawiły się obawy, że mogą za to nasilić się ataki na Romów. Socjolog János Ladányi przestrzegał nawet, że nastroje antyromskie tak się nasiliły, że może dojść do wojny domowej. Petre Cozma, ojciec zamordowanego zawodnika, apelował, by zachować spokój i obwiniać wszystkich Romów o czyny, które popełniło tylko kilku z nich. Okazało się jednak, że do żadnych zamieszek na szczęście nie doszło. Pojmano całą trójkę przestępców. Początkowo Raffael i Nemeth zostali skazani na dożywocie, natomiast Sztojka dostał 20 lat więzienia. Po kilku latach skrócono im kary odpowiednio do 18 i 13 lat. W 2010 roku na hali w Veszprem stanął pomnik Mariana Cozmy wybudowany z pieniędzy zebranych przez kibiców i darczyńców.