O godz. 17.30 w finale zmierzą się obrońcy trofeum Vive Tauron Kielce z Orlenem Wisłą Płock. Od początku zaznaczyła się przewaga Górnika. Po puławianach, którzy w dwóch poprzednich edycjach PP zajmowali trzecie miejsce widać było, że półfinałowy mecz z Orlenem Wisłą Płock kosztował ich wiele sił. W 14. min zabrzanie prowadzili już 9:4 i potem pilnowali korzystnego wyniku. Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. W miarę upływu czasu słabnący zawodnicy Azotów stawiali coraz mniejszy opór i grający konsekwentnie Górnik nie miał specjalnego problemu z odniesieniem wysokiego zwycięstwa. Powiedzieli po meczu: Bartłomiej Tomczak (Górnik): - Niedobrze by było kończyć taki turniej przegraną. Zwyciężyliśmy zdecydowanie, choć graliśmy tylko w 11 zawodników, a nie jest to łatwe. Zwłaszcza jak się gra dwa mecze dzień po dniu. A mimo to fizycznie lepiej wyglądaliśmy od puławian. Mateusz Kus (Azoty): - Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Przepraszam naszych kibiców za taką grę. Wczoraj w półfinale z Orlenem Wisłą Płock też straciliśmy 40 bramek, ale była walka, zaangażowanie. Z tamtego meczu mogę być dumny. Dziś nawet nie podnieśliśmy rękawicy. Górnik Zabrze - Azoty Puławy 40-31 (19-14) Górnik Zabrze: Mateusz Kornecki - Adrian Niedośpiał 2, Robert Orzechowski 7, Juri Gromyko 4, Mariusz Jurasik 1, Michał Bednarczyk 1, Aleksandr Buszkow 5, Aleksandr Tatarincew 3, Bartłomiej Tomczak 9, Paweł Niwrzawa 8, Michał Niedźwiedzki. Azoty Puławy: Wadim Bogdanow, Vilius Rasimas, Sebastian Zapora - Paweł Kowalik 2, Mateusz Kus 2, Adam Skrabania 6, Rafał Przybylski 2, Przemysław Krajewski 8, Kosta Savic 1, Nikola Prce 5, Jan Sobol 3, Aliaksandr Citou 2.