Polska awansowała na przyszłoroczne mistrzostwa świata po nerwowym dwumeczu ze Słowacją - choć Biało-Czerwoni byli zdecydowanymi faworytami, to pierwsze spotkanie w Gdańsku przegrali jedną bramką, 28:29. Na rewanż lecieli więc z nożem na gardle, ale w Topolczanach udało się już dość pewnie ograć południowych sąsiadów - 33:25. Dla Marcina Lijewskiego, prowadzącego Polaków od czternastu miesięcy, będzie to drugi duży turniej, ale w mistrzostwach świata zwykle dużo łatwiej jest awansować do kolejnej fazy niż w mistrzostwach Europy. W ostatnim koszyku, najsłabszym, zwykle są dość egzotyczne zespoły, a wystarczy w tabeli wyprzedzić jedną drużynę, by nie zostać z koniecznością rywalizacji w Pucharze Prezydenta, przeznaczonym właśnie dla autsajderów. Niemcy - OK, Czechy - OK. Szwajcaria z najsłabszego koszyka to jednak spory pech Polska znalazła się ostatecznie w trzecim koszyku, choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały wcześniej, że będzie w drugim. Ostatecznie to Włosi i Czesi znaleźli się wyżej, co też może dziwić, a z Polską "zdegradowano" też Macedonię Północną. Polacy znaleźli się w grupie A, razem z Niemcami i Czechami, co samo w sobie nie jest złym wyjściem. Na jakiegoś potentata i tak trzeba było wpaść, a Niemcy są zespołem dość chimerycznym, choć znacznie lepszym. Czesi z kolei to zespół przeciętny, mający w składzie kilku graczy z polskiej Orlen Superligi, ale prowadzony przez Xaviera Sabate. Czyli Hiszpana, który dość niespodziewanie doprowadził Orlen Wisłę Płock do mistrzostwa Polski. Na mundial wracają po 10 latach, ostatni raz byli wśród najlepszych w Katarze, gdzie Polacy zajęli trzecią pozycję. Na turniej awansowali wygrywając dwumecz z Rumunią, po porażce na wyjeździe 30:31, rewanż wygrali aż 29:20. I wszystko byłoby w porządku, gdyby z ostatniego koszyka Polakom dobrano np. USA, Gwineę, Chile czy kogokolwiek... poza Szwajcarią. A los chciał, że to będzie właśnie Szwajcaria. Helweci dostali bowiem dziką kartę po przegranych kwalifikacjach. Wpadli na Słowenię, zespół, z którym Polska zupełnie grać nie potrafi. Szwajcarzy wygrali zaś jedną bramką pierwsze starcie w Słowenii, przegrali jedną rewanż u siebie, a później gorzej egzekwowali rzuty karne. IHF doceniła ich postęp, w niedawnych mistrzostwach Europy sensacyjnie zremisowali z późniejszym mistrzem kontynentu - Francją. Polska zagra w Danii - w Jyske Bank Boxen występowały w grudniu zeszłego roku nasze piłkarki ręczne, też na mundialu O ile więc awans do dalszej fazy mistrzostw świata Niemiec wydaje się pewny, to trzy pozostałe drużyny prezentują dość zbliżony poziom. Polska zagra swoje mecze w Herning w Danii - 15 stycznia z Niemcami, dwa dni później z Czechami, a na koniec ze Szwajcarią (19 stycznia). Jeśli uda się awansować do drugiej fazy, Biało-Czerwoni pozostaną w Jyske Bank Boxen - ich grupa połączy się grupą B. Tę tworzą: faworyt Dania oraz Włochy, Tunezja i Algieria. Tylko dwie ekipy awansują później do ćwierćfinałów. Jeśli zaś Polska zajmie czwarte miejsce - pozostanie jej gra w Chorwacji w Pucharze Prezydenta. Mistrzostwa świata rozpoczną się 14 stycznia 2025 roku, a zakończą - 2 lutego. Współorganizują je trzy państwa: Norwegia, Chorwacja oraz Dania.