Orlen Wisła Płock fatalnie zaczął ten sezon w Lidze Mistrzów, po pięciu kolejkach miał zerowy dorobek, a przecież w każdym z tych pięciu starć losy decydowały się w samej końcówce. Jak pod koniec września w Montpellier, gdy wicemistrzowie Polski prowadzili 27:22, by stracić pięć bramek z rzędu i komfortową sytuację. Przegrali wtedy 28:30, mocno tego żałowali. Właśnie dlatego teraz to wicemistrz Francji ma już otwarte wrota do 1/8 finału Ligi Mistrzów, zespół z Mazowsza musi zaś o to walczyć. Mecz w Płocku był drugą częścią polsko-francuskiego serialu w tym tygodniu w pucharach. We wtorek Górnik Zabrze przegrał w Lidze Europejskiej w Nantes 23:31, a w czwartek Industria Kielce zagra w stolicy Francji z PSG. Świetna obrona wicemistrza Francji, spore problemy "Nafciarzy". I wtedy koncert zaczął Jastrzębski 58 - tyle bramek padło w starciu tych drużyn pod koniec września. Dziś już po pierwszej połowie było jasne, że może być ciężko o powtórzenie tego - w sumie dość średniego - osiągnięcia. Orlen Wisła potrafi grać dobrze i szybko w ataku, ale jeszcze lepiej broni, zwłaszcza gdy defensywą dyrygują Leon Šušnja i Mirsad Terzić. Wicemistrz Francji też ma ekspertów od gry obronnej, choćby znakomitego Karla Konana. I to było widać. Przy czym "Nafciarze" mieli jeszcze jeden atut - w bramce Marcela Jastrzębskiego. Bo oni sami często nie trafiali w ogóle w bramkę, goście zaś tak - i wtedy zatrzymywał ich 20-letni bramkarz. Nie było więc tu jakiejś wielkiej przewagi którejś z drużyn, co najwyżej jednobramkowa. Początkowo inicjatywę mieli goście, ale w 22. minucie Tomáš Piroch w końcu dał "Nafciarzom" prowadzenie 8:7. Zaczął się okres koncertowej gry Jastrzębskiego, który dobijał do 50 procent skuteczności. Był jednak moment, w którym kibice Orlenu Wisły, a hala w Płocku rzeczywiście żyła i była głośna, mocniej się radowali. W 26. minucie Przemysław Krajewski podwyższył na 10:8, do tego Konan po raz drugi wyleciał z boiska. I nie pomogła świetna dyspozycja bramkarza Jastrzębskiego, do przerwy był remis 10:10, a bramkarz Orlenu Wisły miał aż 9 skutecznych interwencji na 18 rzutów. Brak słów, by opisać postawę Jastrzębskiego. Popis młodego bramkarza, znakomity mecz wicemistrzów Polski Po przerwie to jednak płocka obrona wzniosła się na najwyższy poziom, taki, jaki pamiętamy ze starcia choćby z Telekomem Veszprem. A jak już Francuzi dochodzili do sytuacji, to wciąż ich koszmarem był Jastrzębski. Przez 19 minut goście zdobyli zaledwie pięć bramek, Orlen Wisła - o trzy więcej. Długo gospodarze nie mogli odskoczyć na więcej niż jedno czy dwa trafienia, tak jak w pierwszej połowie marnowali takie sytuacji. Jak choćby Miha Zarabec w 43. minucie, gdy przy stanie 15:13 znalazł się sam na sam z bramkarzem. I rzucił dobre pół metra nad poprzeczką. W 46. minucie było jednak w końcu 17:14, nie pomylił się z karnego Tin Lučin. Reprezentant Chorwacji wreszcie zaczął grać skutecznie, nie tak jak w pierwszej połowie (2/8). Gdy zaś pojawiła się szansa na cztery bramki przewagi, Sabate momentalnie wziął czas. A po tej minucie Daszek podwyższył na 19:15. Wicemistrzowie Polski już tej szansy nie zmarnowali, do samego końca kapitalnie bronił Jastrzębski. Był talizmanem "Nafciarzy", zatrzymywał przeciwników z każdej pozycji. Zaliczył 16 interwencji przy 31 rzutach graczy Montpellier, kilka kolejnych było niecelnych, zwłaszcza w końcówce, gdy rywale "bali się" gladiatora w bramce Wisły. Ale to, że świetny zespół z Francji zdobył mniej niż 20 bramek, to też pokłosie znakomitej defensywy, trzymanej w ryzach przez Šušnję i Terzicia. Skończyło się na 22:18 - to bezcenne punkty Nafciarzy, którzy zapewne po tej kolejce uciekną Porto na dwa oczka: mistrz Portugalii gra w czwartek w Barcelonie. Za tydzień może być znów remisowo, bo "Nafciarzy" czeka wyjazd do Danii i potyczka z GOG Gudme, a Porto podejmie najsłabsze w stawce Celje. A wtedy o awansie do 1/8 finału przesądzi ostatnia kolejka i mecz Orlenu Wisły z FC Porto - już 7 marca w Płocku. Zobacz tabele obu grup Ligi Mistrzów! Orlen Wisła Płock - Montpellier HB 22:18 (10:10) Orlen Wisła: Jastrzębski (16 interwencji/31 rzutów - 52 proc.), Alilović (0/3 - 0 proc.) - Daszek 4, Zarabec, Lučin 5, Piroch 1, Serdio 3, Šušnja, Fazekas 4, Krajewski 1, Perez, Terzić, Dawydzik 1, Mihić 2, Żytnikow. Kary: 16 minut. Rzuty karne: 3/4. Montpellier: Desbonnet (5/25 - 20 proc.), Bolzinger (3/5 - 60 proc.) - Karlsson 2, Fernandez 3, Panić, A. Lenne 3, Skube 2, Prat 1, Cornette, Dubois, Bryan Monte 2, Porte 1, Berthier. Kary: 10 minut. Rzuty karne: 6/8.