- Moje klubowe koleżanki, które miały Ukrainki w grupie podczas grudniowych mistrzostw Europy, podkreślają, że to są przeciwniczki bardzo ambitne. Nie poddają się do ostatniego gwizdka. Dlatego w czerwcu czekają nas dwa bardzo trudne mecze - powiedziała Wojtas, która przebywa na zgrupowaniu reprezentacji w Pruszkowie. Drużyna narodowa, która zebrała się po raz pierwszy od ME na Węgrzech i w Chorwacji, gdzie zajęła 11. miejsce, od czwartku grać będzie w prestiżowym i mocno obsadzonym turnieju Golden League we Francji. Rywalkami będą też dwukrotne złote medalistki olimpijskie, sześciokrotne mistrzynie Europy Norweżki oraz nie mniej utytułowane Dunki. Francuzki też mają na koncie szereg sukcesów, m.in. srebrne krążki MŚ w 2009 i 2011. - Granie z najlepszymi ma same zalety. Na pewno nawet porażki z takimi zespołami nie mogą nas zniechęcić. Czasami lepiej z takimi przegrać niż pokonać słabą drużynę. Niewątpliwie będzie to dla nas znakomity sprawdzian formy przed spotkaniami z Ukrainą - dodała Wojtas, która 21 marca obchodzi 28. urodziny. Reprezentacyjna rozgrywająca jest bardzo zadowolona z gry w Larviku, który awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. - Nie ma co narzekać. Moja euforia z gry w Norwegii nie ustępuje. Powiedziałabym, że jest coraz większa. Zespół jest zmobilizowany, a sukcesy są motorem napędowym. Tworzymy fajną grupę na boisku jak i poza nim - podkreśliła. Zawodniczka ma mało wolnego czasu, ale podjęła się próby nauczenia języka norweskiego. - Wolne chwile mam zajęte nauką tego dziwnego języka. Resztę spędzam na zwiedzaniu Norwegii, która jest pięknym krajem - dodała.