Od poniedziałku kadrowiczki przebywały we Władysławowie. Jednym z elementów zajęć były wspólne ćwiczenia z zawodnikami gdańskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. "Te treningi okazały się dla nas niezwykle wartościowe. Ci chłopcy są bardzo silni i szybcy, dlatego też nasze dziewczyny musiały wspiąć się na wyżyny, aby dotrzymać im kroku" - wspomniał duński szkoleniowiec. W czwartek rano zawodniczki odbyły ostatnie zajęcia w Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo. Pod wieczór odlecą z Gdańska do Krakowa, a następnie pojadą do Nowego Sącza. W piątek rano autokarem wyruszą do Użgorodu, gdzie w sobotę o 19 odbędzie się pierwsze barażowe spotkanie. Na Ukrainę Rasmussen zabiera 17 zawodniczek, w tym trzy bramkarki: Monikę Maliczkiewicz (KGHM Metraco Zagłębie Lubin), Annę Wysokińską (SG BBM Bietigheim) oraz Izabelę Prudzienicę (Energa AZS Koszalin). Na miejscu sztab szkoleniowy wybierze dwie, które zostaną wpisane do protokołu meczowego. Z piłkarek biorących udział w przygotowaniach w kraju pozostały: obrotowa Hanna Sądej (Start Elbląg) oraz trzy skrzydłowe - Agnieszka Kocela (Selgros Lublin), Katarzyna Janiszewska i Aneta Łabuda (obie Vistal Gdynia). Tę ostatnią wyeliminowała kontuzja stawu skokowego. Poza tym już wcześniej urazy wykluczyły kwartet rozgrywających: Alinę Wojtas (Larvik HK), Karolinę Siódmiak (AZS Łączpol AWFiS Gdańsk), Martę Gęgę (Selgros Lublin) i Karolinę Kudłacz (HC Lipsk) "Każdy trener ma problem, jeśli traci kluczowe dla drużyny zawodniczki. Z drugiej strony trzeba się z takimi przypadkami liczyć i być na nie przygotowanym. Dlatego też od czterech-pięciu lat tworzymy silną grupę dziewczyn, dzięki czemu w każdej chwili możemy zastąpić liderki reprezentacji. Do zespołu dołączają też młode, jak chociażby 20-letnia debiutantka Monika Kobylińska, która musi jeszcze wiele się uczyć, ale podczas tych zgrupowań pokazała się z bardzo dobrej strony" - ocenił. W grudniu 2014 roku w mistrzostwach Europy Ukrainki przegrały wszystkie trzy grupowe mecze (23:32 z Dunkami, 23:34 z późniejszymi złotymi medalistkami Norweżkami oraz 22:23 z Rumunkami) i zostały sklasyfikowane na ostatniej 16. pozycji. Z kolei biało-czerwone zajęły 11. miejsce. "Ukraina to mimo wszystko bardzo silna drużyna, która gra szybko, bo dysponuje klasowymi skrzydłowymi, na czele z Wiktorią Borszczenko. Nieźle prezentuje się także druga linia. Oglądaliśmy osiem ostatnich meczów tego zespołu i nawet jeśli zmienią się jakieś zawodniczki, to doskonale wiemy, jak rywalki grają i czego należy się po nich spodziewać. Od lat ich trenerem jest Leonid Ratner. Szkoleniowcy nie zmieniają za często swojej wizji i filozofii, zatem Ukrainki od dawna prezentują określony styl gry" - podsumował Kim Rasmussen. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w niedzielę 14 czerwca w Azoty Arenie w Szczecinie o godzinie 15.