W pierwszym spotkaniu w Użhorodzie Polki wygrały 24:18 mimo że wystąpiły bez kilku kluczowych zawodniczek m.in. Karoliny Kudłacz i Aliny Wojtas. "Biało-czerwone" były faworytkami rewanżu, choć znów nie obyło się bez problemów kadrowych. Kontuzja wyeliminowała z gry Klaudię Pielesz, która świetnie spisała się w Użhorodzie zdobywając osiem goli. Tuż przed rozpoczęciem pojedynku pamiątkowe patery za okrągłą liczbę występów w reprezentacji otrzymały: Kinga Grzyb (200 spotkań), Iwona Niedźwiedź (150 spotkań) oraz Monika Stachowska (100 spotkań).Początek spotkania w Azoty Arenie był nerwowy z obu stron. Jako pierwsze przed szansą na zdobycie gola stanęły Ukrainki. Izabela Prudzienica obroniła jednak rzut karny wykonywany przez Wiktorię Borszczenko."Biało-czerwone" opanowały nerwy i w 8. minucie prowadziły 3:1. Kinga Byzdra znakomicie zagrała na koło do Patrycji Kulwińskiej, która się nie pomyliła. Chwilę później szybki atak Polek zakończyła celnym rzutem Monika Stachowska. Trener Ukrainy Borys Piotrowski poprosił wówczas o przerwę. Obraz gry nie uległ zmianie. Przewaga podopiecznych Kima Rasmussena nie podlegała dyskusji. "Biało-czerwone" popisywały się ładnymi akcjami, a co najważniejsze były skuteczne. Do siatki rywalek trafiały Małgorzata Stasiak, Monika Kobylińska czy też Kinga Grzyb. W 23. minucie po golu właśnie ostatniej z wymienionych przewaga naszego zespołu wynosiła już osiem goli (13:5).Największe problemy Polki miały z zatrzymaniem Borszczenko, ale w pojedynkę niewiele mogła zdziałać. Gospodynie spokojnie utrzymały wyraźną przewagę do przerwy. Na 12 sekund przed końcem pierwszej połowy gola po szybkim ataku zdobyła Karolina Zalewska i na przerwę "Biało-czerwone" schodziły prowadząc 17:9. Stało się jasne, że tylko jakiś wyjątkowy kataklizm mógłby odebrać Polkom awans na MŚ. Zawodniczki Rasmussena nie straciły koncentracji w drugiej części spotkania. W pierwszych pięciu minutach zdobyły trzy gole (Iwona Niedźwiedź, Stasiak i Stachowska) nie tracąc żadnego. Przewaga "Biało-czerwonych" urosła do 11 goli (20:9). Niemoc Ukrainek przełamała w końcu Olga Lajuk.Polki dominowały na boisku, a rywalki z każdą minutą coraz bardziej opadały z sił. Inna sprawa, że Ukrainki zdawały sobie doskonale sprawę, że sprawa awansu jest już rozstrzygnięta. Zadowolony z wysokiego prowadzenia Rasmussen dał pograć wszystkim zawodniczkom. Rezerwowe również prezentowały się dobrze utrzymując bezpieczny dystans. Część strat Ukrainki odrobiły, kiedy grały w podwójnej przewadze (19:26). Zwycięstwo Polek nie było jednak ani przez chwilę zagrożone. Mistrzostwa świata odbędą się w dniach 5-20 grudnia w Danii. Losowanie grup finałowych odbędzie się 24 czerwca. Na poprzednim czempionacie w 2013 roku w Serbii, gdzie złoty medal wywalczyła Brazylia, Polki zajęły najwyższe w historii - czwarte miejsce. Polska - Ukraina 30:22 (17:9) Polska: Wysokińska, Prudzienica, Maliczkiewicz - Kobylińska 4, Stachowska 2, Niedżwiedź 1, Grzyb 3, Zych 1, Drabik 1, Kołodziejska 1, Zalewska 4, Cebula 2, Stasiak 5, Jochymek 2, Kulwińska 3, Byzdra 1.Trener: Kim Rasmussen Ukraina: Tymoszenkowa, Krebs, Jablonska - Lajuk 4, Andrijczuk, Borszczenko 4, Nikolajenko 7, Umanets, Zorja, Kylch, Redka, Glibko 4, Smbatian, Gorliska 1, Lewczenko 2, Stelmach.Trener: Borys Piotrowski